Najnowsze artykuły

Poniżej wyświetliliśmy najnowsze artykuły.

Buddyzm Zen, bioenergoterapia i inne...

poniedziałek, 14 maj 2007 18:50
Po ukończeniu studiów moje przelotne zainteresowanie buddyzmem zaczęło się konkretyzować. Zacząłem "obrastać" w gromadzone książki, kontakty i rozmowy z myślącymi podobnie ludźmi, we własne przemyślenia i doświadczenia (uprawiałem czynnie buddyzm Zen). Po kilkunastu latach z wierzącego i praktykującego katolika stałem się zaangażowanym duchowo buddystą. Nie znaczy to, że zerwałem z Kościołem katolickim, z sakramentami czy modlitwą – próbowałem to pogodzić. Chciałem jednocześnie służyć dwóm panom, wydawało mi się nawet, że takie postępowanie wzbogaca mój kontakt z Jezusem...

Posłuszeństwo wiary

sobota, 27 styczeń 2007 17:02
Posłuszeństwo jest ważną rzeczą i mówi się o nim od początku założenia Kościoła. Ktoś mógłby powiedzieć, że zawsze z nim były kłopoty i że współcześnie, w świecie mającym obsesję na punkcie wolności, wręcz nie ma sensu mówić o posłuszeństwie. Wydaje się, że wszystko musi podlegać demokratycznej procedurze głosowania i wolnego wyboru.
Na rekolekcjach ignacjańskich było cudownie. Doświadczyłam naprawdę wielkiego spotkania z Jezusem, przeżywałam wspaniałe medytacje. To był chyba najpiękniejszy czas w moim życiu. Ale gdy wróciłam do domu, to wpadłam w wir codziennych obowiązków. Teraz coraz mniej odczuwam obecność Boga w swoim życiu. Jest mi teraz przykro i smutno oraz mam do siebie wielki żal i poczucie winy, że zniszczyłam to ziarenko, które zasiał we mnie Bóg na rekolekcjach. Czy mogę jeszcze teraz coś zrobić żeby wróciło to, co przeżywałam na rekolekcjach?

Czy już przebaczyłam?

niedziela, 21 styczeń 2007 14:18
  Co to jest przebaczenie? Czy przebaczyłam, jeśli dla własnego dobra zerwałam kontakt? Czy mogę przyjmować Komunię Świętą jeżeli z paroma osobami nie rozmawiam i nie widzę sensu powrotu do tych znajomości?
W naszym współczesnym życiu religijnym, największym chyba niebezpieczeństwem jest skostniałość pewnych szablonów życiowych. Często ratujemy literę prawa, kosztem ducha prawa. Jesteśmy niekiedy bardziej „zakonni”, niż chrześcijańscy! Chociaż wygląda to na paradoks, w rzeczywistości nieraz tak jest, że łatwiej umiemy obronić szczegółowe przepisy i postanowienia, aniżeli ducha Ewangelii.

Uwolnieni do miłości

poniedziałek, 18 kwiecień 2016 13:56
Przez pierwszy rok życia naszej córki nie było miesiąca, aby nie chorowała. Zaczęliśmy szukać naturalnych kuracji, ponieważ jej organizm był już bardzo osłabiony przez liczne antybiotyki. W ten sposób dotarliśmy do lekarzy homeopatów. I zaczęło się... W naszym życiu nastąpiła długoletnia ciemność i otwieranie się na zło, a jednocześnie zamykanie uszu na rozsądek i prawdę.

Zaadoptowane szczęście

sobota, 30 styczeń 2016 18:33
Zanim usiadłam do spisania tych kilku słów, upewniłam się czy moje dwie córki śpią spokojnie za ścianą, okryte swoimi kołderkami. Usiadłam na chwilę na brzegu ich łóżeczek i pozwoliłam sobie na minutę nieskrępowanego uwielbienia Boga i zachwytu nad obecnością tych niezwykłych dwulatek w naszym życiu. Ich życie jest cudem, tak jak cudem jest to, że są w naszej rodzinie, że to akurat ja mogę teraz być ich mamą, a mój mąż – ukochanym, wytęsknionym tatą, do którego obie codziennie biegną się tulić.

Modlitwa nieidealna

czwartek, 01 październik 2015 07:29
Chcę się podzielić świadectwem tego, jak Bóg działa w codzienności. Moją najważniejszą „codziennością” jest rodzina: mąż i dwoje dzieci, Antoś (9 lat) i Łucja (2,5 roku). Od mniej więcej roku podjęliśmy wyzwanie, jakim jest codzienna modlitwa rodzinna.
20 czerwca na warszawskim UKSW odbyło się forum „Wiara w Biznesie”, skupiające wielkich biznesmenów, pracodawców, szefów mediów, animatorów społecznych oraz artystów. Zgromadzili się wokół hasła „Jedność”, pod którym dodatkowo wybrzmiewało inne – „Jednoznaczność w działaniu”.

W poszukiwaniu własnej tożsamości

czwartek, 23 lipiec 2015 09:19
W okresie dojrzewania zauważyłam, że coś jest ze mną nie tak. Nie potrafiłam się zakochać w żadnym chłopaku, za to pojawiały się obsesyjne zauroczenia różnymi dziewczynami. Wydało mi się to dziwne. Problem trwał latami, lecz spychałam go, nie chcąc go nawet nazwać po imieniu. Dopiero po nawróceniu zaczęłam się tym coraz bardziej niepokoić i zrozumiałam, że nadszedł czas, by zmierzyć się z tym problemem i otworzyć zamknięte od wielu, wielu lat drzwi. Od tego momentu zaczęłam szukać pomocy…

banery na strona szum5

banery na strona szum b

banery na strona szum4

banery na strona szum3

banery na strona szum

banery na strona szum2

banery na strona szum7

banery na strona szum8