Najnowsze artykuły

Poniżej wyświetliliśmy najnowsze artykuły.

Wyszedłem z bagna

wtorek, 05 luty 2013 21:39
Wszystko zaczęło się od szkoły podstawowej, ale nie pamiętam, w której klasie. Jako młody chłopiec, będąc pod wpływem kolegów i własnej fascynacji sprawami związanymi z seksem, zacząłem oglądać zdjęcia i filmy erotyczne.  

Ufni, mężni, normalni

czwartek, 02 sierpień 2012 20:22
Przychodzi taki moment, kiedy człowiek nawrócony patrzy na innych – na przykład na Jana Pawła II – i myśli: to niemożliwe, aby i mi udało się tak głęboko trwać w Bogu. Żyje w pośpiechu i pędzie, nie ma czasu ani na modlitwę, ani na refleksję. Odpowiedzią na te pragnienia są rekolekcje ignacjańskie.  

Zapamiętałem, jak smakuje wolność

niedziela, 01 kwiecień 2012 15:10
Nie wierzyłem, że poradzę sobie „na wolności”, że jest coś więcej niż nałóg. Trudno przełknąć taką prawdę. Trochę tak jednak jest: nawet jeżeli jakimś cudem wygryziesz sobie wolność, nie masz mocy, aby uleczyć rany, które zło – i ty sam – zadaliście sobie. Tylko Jezus może to zrobić. Tylko On może przywrócić ci nadzieję, że lata nałogu cię nie definiują. Że jesteś czymś więcej niż swoją słabością. Tylko Bóg może wskrzesić w Tobie to, co zostało zabite.  

Puste miejsce przy stole

środa, 07 grudzień 2011 20:05
Dużo czasu musiało upłynąć od śmierci kochanego dziecka, by w mym sercu zagościł pokój. Czas płynął wolno, a ja zaczynałam spokojniej przeżywać codzienność. Szczególnie trudne były dni świąteczne, rocznice, urodziny i imieniny, które jak zachodzące słońce przypominały mi, jak uboga jestem bez światła.

Prezent od Boga

wtorek, 06 grudzień 2011 22:38
Pierwsze pięć lat małżeństwa było dla nas czasem beztroskiego życia we dwoje i docierania się. Ale też i czasem wyczekiwania na pojawienie się dziecka. Kiedy mijały miesiące, a potem kolejne lata, w końcu zapaliła się czerwona lampka – coś jest nie tak. Długo nie mogliśmy się pogodzić z myślą, że problem niepłodności może dotyczyć także nas…

Mama

środa, 30 listopad 2011 21:36
Nie ma sprawy, z którą Maryja sobie nie poradzi. Nie ma problemu, którego nie przedstawi Bogu, ani człowieka, którego odrzuci. Nie ma też prośby, na którą Bóg odpowie Jej „nie”, bo Ona zawsze mówiła Bogu „tak”.   W liceum Bogiem specjalnie nie zawracałem sobie głowy. Żyłem sam sobie, a On był, ale w „innej galaktyce”. Byłem przekonany, że spotkam Go dopiero po śmierci, a tymczasem życie należy do mnie. W pewnym momencie jednak zacząłem szukać czegoś więcej, bo to, co dawał świat, nie nasycało mojego serca.
Prawie całkowicie stracił wzrok, ale odnalazł powołanie. Romana Rosiaka, masażystę, który stawiał na nogi sportowców, nawet olimpijczyków, ale i tych, którym trzeba było wyprostować życie – poprosiłam, aby opowiedział o tym, jak praca fizyczna może mieć także wymiar duchowy. I o tym, że nasze braki nie są przeszkodą, by służyć innym.
Piękna, inteligentna kobieta. Doktor medycyny. Aktywna zawodowo. Szczęśliwa matka dwóch synów. Jako żona od piętnastu lat walczy o małżeństwo. Nie poddaje się, bo Bóg daje jej siłę i miłość do męża. Joanna wychowała się w rodzinie laickiej. Oboje rodzice byli zapracowani, chcieli córkom zapewnić wykształcenie i dobrą przyszłość. Bardzo je kochali, ale nie mieli czasu na rozmowę i bycie razem. Zadbali o to, by córki przyjęły sakramenty, ale do relacji z Bogiem nie zachęcali. Choć też i nie przeszkadzali. A Joanna pragnęła bliskich relacji i rozmowy. To pragnienie zostało częściowo zaspokojone w oazie, do której trafiła.

Dwaj bracia, dwa powołania

wtorek, 09 sierpień 2011 13:57
  Pytam dwóch braci: Jacka i Marka o ich powołanie i wybór życiowej drogi. Obu znam od dawna. Przez lata bardziej byłam zżyta z Jackiem i przyglądałam się jego „podchodom” do pięknej Asi. Podobał mi się jego upór w dążeniu do celu. Jacek (obecnie doktor nauk technicznych) cel osiągnął – Asia jest jego żoną, mają trójkę wspaniałych dzieci. Marek po ukończeniu studiów wstąpił do zakonu franciszkanów. I tak został o. Florencjuszem.

Siła nie jest we mnie

niedziela, 12 czerwiec 2011 22:54
Jestem żołnierzem zawodowym. Zawsze myślałem, że jestem silnym człowiekiem, że wszystko mam w życiu poukładane, zaplanowane, pod kontrolą. Jeździłem na misje, byłem na wojnie w Iraku, w Afganistanie i w wielu innych miejscach. Zdarzało się, że żegnałem  kolegów, którzy nigdy już nie wrócili do swoich rodzin. I jakoś dawałem sobie radę.

banery na strona szum5

banery na strona szum b

banery na strona szum4

banery na strona szum3

banery na strona szum

banery na strona szum2

banery na strona szum7

banery na strona szum8