„Bóg daje ci cierpienie, abyś się doskonalił”, „Kogo Pan Bóg kocha, temu krzyże zsyła”, „To, że masz męża-alkoholika – to dar od kochającego Boga, żebyś się mogła doskonalić w cnotach” – takie zdania słyszę co jakiś czas od ludzi wierzących. O ile faktem jest, że cierpienie przeżyte z Jezusem kształci duchowo, o tyle szukanie bezpośredniej przyczyny problemów i trudności życiowych w Bogu wydaje się poważnym nadużyciem. Dlaczego?