Ray pochodził z biednej rodziny. Pamięta, że kiedy potrzebował nowych spodni, to po prostu zaszywano mu kolana nowymi łatami. Aż pewnego dnia wyjechał w trasę ze swoim objazdowym przedstawieniem z magicznymi sztuczkami. Zajmował się tym przez wiele lat, naganiając ludzi do wesołego miasteczka: „Zapraszam drogie panie i drogich panów!”. Po założeniu rodziny, Ray opuścił show business i trudnił się wieloma rzeczami, aż pewnego dnia odkrył zawód znany jako „motywator sprzedaży”. Poczuł się bardzo szczęśliwy, tak jakby odnalazł sekretny kąt pełen szczęścia, miłości i radości. Jego naturalne umiejętności pozwoliły mu zaistnieć w zawodzie, dzięki któremu stał się bogaty. Z wielką pasją Ray nauczał o filozofii pozytywnego myślenia. – Sami dla siebie jesteśmy źródłem siły – mówił sprzedawcom. – W nas samych jest klucz do sukcesu, a wszystko zależy od nastawienia.
Pewnego dnia współpracownik opowiedział Ray’owi o Odnowie Charyzmatycznej i grupie modlitewnej modlącej się o uzdrowienie. Ray nie był zainteresowany. W końcu udało mu się odpowiedzieć na wszystkie życiowe pytania dzięki pozytywnemu myśleniu. Potrafił sprzedać wszystko każdemu! Po co miałby jeszcze czegoś szukać?
Aż w końcu Ray został zaproszony na konferencję otwierającą Forum Odnowy Charyzmatycznej Południowych Stanów Ameryki, i jakimś cudem zgodził się pójść. Tam, na twarzach ogromnego tłumu, Ray zobaczył spokój, radość i szczęście, o których sam opowiadał przez lata. Ręce, serca i głosy ludzi były podniesione, nie dlatego, że ich siła pochodziła od nich samych. Jej źródłem był Ktoś inny – Chrystus, Pan i Zbawiciel.
Jeden z prowadzących mówił: – Jezus to siła i mądrość Boga. Ray potem przyznał: – Nawet gdybym miał zatyczki w uszach to i tak słyszałbym jego głos, a to, co słyszałem, naprawdę mnie odmieniło. Kapłan mówił o rzeczach, których tak naprawdę nie chciałem słyszeć, przez które czułem się nieswojo i niezręcznie. Nie myślałem, że tam wrócę, ale jednak to zrobiłem.
Następnego wieczoru Ray wysłuchał świadectwa biznesmena, który podkreślał: – Trzeba Jezusowi dać całego siebie. I choć Ray był poruszony tymi słowami, to jednak nie sądził, że w niedzielę rano wróci na spotkanie. – Lubię golf – Ray powiedział koledze. – Ale nawet dla niego nie budzę się o 9 rano!
Jednak, kiedy wrócił do domu, czuł jakiś niepokój. Bez celu zmieniał kanały w telewizji, chodził po gabinecie, w którym na półkach pełno było książek o technikach motywacji. Ray w pewnym momencie stwierdził: – Wiedziałem, że coś się ze mną działo, jednak nie wiedziałem co. Chwilę później pojąłem, że nie uda mi się niczego osiągnąć na tym świecie bez Jezusa!
Ten sam mężczyzna, któremu nie chciało się wstawać rano, by pojechać na konferencję, obudził swoją żonę o 4 i spytał, czy mogą już teraz iść, bo nie wyleży dłużej w łóżku.
Ray wziął udział w Seminarium Życia w Duchu Świętym wraz z moją grupą modlitewną. Było w tym człowieku mnóstwo pytań i wątpliwości, jednak chciał się uczyć. Nigdy nie zapomnę, kiedy go pierwszy raz spotkałam. Był bardzo towarzyski i łatwo nawiązywało się z nim kontakt. Jednak obawiałam się, że został zbyt mocno ukształtowany przez filozofię pozytywnego myślenia, którą z pasją stosował przez tyle lat.
Powoli, ale konsekwentnie Ray zmieniał się pod wpływem prawdziwego Słowa Bożego. Zaczął odkrywać bożki, którym służył w swoim dotychczasowym życiu, jak jego obsesja związana z pracą i potrzeba odnoszenia sukcesów. I kiedy oddał się w pełni Jezusowi, to nowy spokój zastąpił jego dawne obawy.
Ray odbudował swoje życie rodzinne. Obecnie jest zdania, że słowa Boże są najbardziej pozytywnymi słowami na świecie, jak chociażby: „Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” (Flp 4, 13). Chętnie powtarza: – Wcześniej toczyłem bój z Szatanem, nie mając szansy na zwycięstwo. Teraz dzięki Panu, wygrywam!
Jestem pod wrażeniem pokory, z jaką Ray przezywał nawrócenie. Jego dary zostały złożone u stóp Krzyża i teraz Ray jest „sprzedawcą” Słowa Bożego. Widząc jego drogę, patrzę z optymizmem w przyszłość. Jezus może i zmienia istnienia ludzkie.
Zanim Ray się nawrócił, dostał od współpracowników prezent urodzinowy – Habebę, tancerkę brzucha, która przyszła do niego do biura, zatańczyła przed nim i nakarmiła winogronami. Wówczas był tym podarunkiem zachwycony. Rok później współpracownicy również chcieli Rayowi sprawić przyjemność, lecz tym razem podarowali mu Biblię. Od Habeby do Biblii – cóż za zmiana!
Gdybyście mogli usłyszeć go teraz: – "Panie i panowie, to nie żaden sekret, co potrafi Pan Bóg. To, co uczynił dla mnie, uczyni także i dla ciebie!".
Tłumaczenie tekstu: Magdalena Grodzka
* Autorka tekstu należy do grona studentów, którzy uczestniczyli w pierwszym wylaniu Ducha Świętego w 1967 roku w Stanach Zjednoczonych. Wydarzenie to uważa się za początek Odnowy Charyzmatycznej. Wraz z mężem angażuje się w ewangelizację i wspieranie Odnowy na całym świecie. Głosi rekolekcje, pisze książki, występuje w audycjach radiowych i telewizyjnych. Mieszka w Nowym Orleanie, ma czworo dorosłych dzieci i pięcioro wnucząt. Będzie głównym gościem Forum Charyzmatycznego, które odbędzie się w Łodzi w dniach 30.09. - 2.10. 2011r.
Prezentowany artykuł pochodzi z książki Patii, pt. "Świętość w zasięgu ręki", która ukazała się nakładem Wydawnictwa Ośrodka Odnowy w Duchu Świętym w Łodzi.
Chcesz zobaczyć, jak pracuje entuzjastyczny ewangelizator i pójść podobną drogą? Poszukujesz odpowiedzi na pytania: co, jak i kiedy mówić? Chcesz po prostu dzielić się wiarą z innymi? Przeczytaj tę książkę koniecznie!