Powstała niecały rok temu pięćdziesięcioosobowa armia. Gotowa na wszystko. Jej sztandarem – MIŁOŚĆ, bronią – MIŁOSIERDZIE. Ponad sześćset osób wyrwanych z ręki wroga. To posługujący w łódzkim Domu Miłosierdzia.
"Zwykła" modlitwa wstawiennicza przestała wystarczać. Napierająca zewsząd masa trosk, ciężarów, chorób, blokad, lęków, zmartwień, związań, niemocy czy brak przebaczenia i towarzyszący temu ból serca oraz bezradność – zaczęły prowokować do szukania nowego lekarstwa. Milczące, nieśmiałe, a czasem i głośne wołanie o pomoc. Nierzadko płacz i beznadzieja. A z drugiej strony budząca się ogromna wrażliwość ludzkiego serca, chcącego służyć i pomagać. Ludzie powołani i pociągnięci przez Boga – do uczestnictwa w Jego Miłosierdziu. Bo tak wygląda posługa modlitwą uwolnienia (zajrzyj na www.dom.jezuici.pl).