Morski przypływ wyrzucał codziennie na plażę mnóstwo meduz, które leżąc na pisaku, powoli ginęły w promieniach słońca. Pewien młody człowiek, po każdym przypływie obchodził plażę, zbierał meduzy i wrzucał je na powrót do morza. Starzec obserwujący tę codzienną, wydawać by się mogło, jałową pracę młodzieńca, przekonywał go o bezcelowości tego zajęcia – przecież morze jutro znów je wyrzuci na brzeg. Młody człowiek, podnosząc z piasku kolejną meduzę, odpowiedział: Ale ta wróci do morza.
Często nasz szczery zapał do ewangelizacji, do głoszenia innym miłości Chrystusa – gaśnie, gdy uświadamiamy sobie, że nie jesteśmy w stanie dotrzeć do wszystkich. A jeszcze bardziej zniechęcamy się wówczas, gdy większość z tych, z którymi dzielimy się Dobrą Nowiną, zwyczajnie nie chce nas słuchać. Nie należy myśleć w ten sposób, trzeba spojrzeć inaczej: niektórzy z tych, do których docieramy ze Słowem Życia, powrócą do domu Ojca. Nasze zadania streszczają słowa Ewangelii:
Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu! Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony. Tym zaś, którzy uwierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje złe duchy będą wyrzucać, nowymi językami mówić będą; węże brać będą do rąk, i jeśliby co zatrutego wypili, nie będzie im szkodzić. Na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie. (Mk 16, 15-18)
Bóg nas powołuje: obdarzył każdego wyjątkowymi darami Ducha Świętego, byśmy działali z nim dla zbawienia ludzi. Dzisiaj potrzeba ewangelizatorów, katolicy mają ewangelizować. Czy mówisz innym o swoim nawróceniu? Czy tak jak św. Tereska z Lisieux modlisz się o łaskę wejścia do Królestwa dla nich? Czy pragniesz, jak św. Paweł, wyprowadzać ludzi z mocy szatana do Królestwa? Przecież nikt nie rodzi się chrześcijaninem – każdy musi usłyszeć prawdę Ewangelii, a tak wielu wokół ciebie na nią czeka...
Nie lękaj się więc głosić Słowa Życia! Głoś Ewangelię swoimi czynami, codzienną postawą, słowami – uwierz, wówczas zstępuje Duch Święty, który rozpala serca. On pragnie rozniecić w twoim sercu ogromny płomień swojej miłości, który będzie promieniował na innych. A patrzący na ciebie, słuchający – przeniknięci tym światłem zapragną tego, co stało się twoim udziałem. Będą pragnąć Jezusa.
Chrystus jest taki wspaniały – wsłuchaj się w Jego słowa, gdy co dnia szepce, że kocha ciebie i pragnie, byś kochał tych, których ci dał; byś poprzez swoje relacje był czytelnym znakiem Jego miłości dla wątpiących i niewierzących wokół ciebie.
Bardzo ważna jest sprawa formowania nowych liderów. Przeżywanie swojego chrześcijaństwa w sposób dojrzały i odpowiedzialny, powinno prowadzić do przygotowywania innych do zajęcia naszych miejsc, do wprowadzania ludzi młodych w konkretne posługi. Tylko w ten sposób wspólnota czy grupa modlitewna naprawdę żyje. I tutaj rodzi się dobrze nam znana pokusa: przecież ja, jako człowiek doświadczony, z dużym stażem w grupie – zrobię to szybciej i lepiej niż wkraczający dopiero na tę drogę nowicjusz. Trzeba mieć odwagę tę pokusę przezwyciężyć.
Roy Hendy,
założyciel jednej z pierwszych charyzmatycznych wspólnot życia w Anglii - Domu Otwartych Drzwi
spisała Grażyna Ziętara, podczas ogólnopolskiego seminarium dla liderów wspólnot, które odbyło się w styczniu 2002 w Gliwicach.
Polecamy ksiażkę dla liderów i animatorów "Jak żyć według Ducha". Więcej - kliknij tutaj.