Rodzina i związki

Małżeństwo, przyjaźń, miłość, zakochanie, seks, przebaczenie, uczucia i emocje .

Przegapili Boże Narodzenie

Większość ludzi przegapi w tym roku zbliżające się Święta Bożego Narodzenia. Tak jak przegapili je młodzi i starzy, pobożni i mniej pobożni przed dwoma tysiącami lat. Może ktoś spytać, jak to możliwe, by dzisiaj, wśród tylu reklam, udekorowanych witryn sklepowych i świątecznych zakupów, przegapić Boże Narodzenie? To jest możliwe. Powiem więcej – bardzo powszechne.  

Czytając słowa Ewangelii „bo nie było dla nich miejsca w gospodzie”, zwróćmy uwagę na właściciela gospody, który nie przyjął Maryi i Józefa pod swój dach. On jako pierwszy przegapił okazję uczestniczenia w tym wielkim wydarzeniu. Pierwszy przegapił Boże Narodzenie. Nie wydarzyło się ono w jego domu, a przecież mogło. To nie tylko hotel był zajęty, lecz i sam właściciel – swoim biznesem i sobą. Również dzisiaj zajmujemy się za bardzo sobą i tylko najbliższą rodziną. Zarabiamy i wydajemy. Martwimy się, by nam starczyło na mieszkanie i wyżywienie. Nawet nie przychodzi nam do głowy, by nieznajomego przyjąć pod swój dach. Zapomnieliśmy w naszym zabieganiu, że otwierając drzwi naszego domu osobom strudzonym i potrzebującym, otwieramy je samemu Chrystusowi. Stąd dzisiaj tyle zamkniętych domów w Boże Narodzenie.

 

Przed dwoma tysiącami lat ludzie religijni byli zajęci wyznawaniem religii, uczestniczeniem w religijnych obrzędach i przestrzeganiem świętych nakazów. Kto by interesował się jakimiś przybyszami stojącymi w kolejce, by dopełnić obowiązku wynikającego ze spisu ludności. Religia była dla nich ważniejsza niż obca kobieta w ciąży. Troszczyli się o własną czystość i nieskazitelność wobec Bożego Prawa. Najważniejsze było, i jest dotąd dla niektórych katolików, żeby nie narazić się Bogu, nie zapomnieć o modlitwie, nie złamać przykazania. Warto zapytać się w Boże Narodzenie, gdzie w tym wszystkim jest Bóg i czy wpatrzeni w zdobienia ołtarza, zajęci odmawianiem modlitw, nie tracimy okazji spotkania Chrystusa w potrzebującym naszej pomocy człowieku.

 

Gdy Jezus przychodził na świat, poganie byli zajęci oddawaniem czci różnym bożkom. Choć dzisiaj poganie podają się często za katolików, to ich logika jest taka sama jak dawniej: łatwy pieniądz, seks bez zobowiązań, władza bez odpowiedzialności, płytkie ideologie oraz religijność sprowadzona do obrzędów i prywatnych objawień. A wszystko po to, by zaspokoić własne żądze, by zapewnić sobie przyjemne i wygodne życie, ale puste i powierzchowne. Są ślepi i głusi na wołanie: otwórzcie drzwi Chrystusowi, dajcie się porwać Jego miłości, otwórzcie ramiona. Wielu jest dzisiaj ludzi zamkniętych na miłość i pokładających nadzieję w tym, co martwe i przemijające. Zamiast widzieć Chrystusa, widzą tylko siebie i swoje poglądy na Chrystusa. Dla nich Boże Narodzenie jest jedynie świętowaniem ich własnych poglądów.

 

Kolejna grupę ludzi, którzy przegapili Boże Narodzenie, stanowią osoby, które miały poukładane życie i nie potrzebowały Mesjasza. On by im jedynie pokrzyżował plany. Taką osobą był Herod – zorganizowany, samowystarczalny, dobrze ustawiony… Dzisiaj mając poukładane życie, nie chcemy, aby nas ktoś niepokoił, szczególnie w Święta Bożego Narodzenia. Pragniemy jedynie spokojnych, radosnych Świąt, czego zresztą życzymy sobie nawzajem w wysyłanych kartkach z malunkiem choinki przyozdobionej bombkami. Gdzie w tym wszystkim jest Bóg? Czy nie czeka na ciebie zziębnięty na dworze? Czy nie woła głosem dziecka: zostaw wszystko, co masz i zrezygnuj ze swoich stabilnych planów na życie. Ilu dzisiaj słyszy ten głos?

 

Na koniec chciałbym jeszcze wspomnieć o mieszkańcach Nazaretu, którzy przegapili Boże Narodzenie, bo oczekiwali Przybysza z Nieba, a nie sąsiada. Myśleli, że Mesjasz przyjdzie na sposób wyjątkowy wśród triumfu wszystkich świętych, nie spodziewali się, że będzie ich sąsiadem, bratem, współpracownikiem, kolegą z piaskownicy ich dzieci… Zbawiciel został wyrzucony z Nazaretu, bo nie spełniał oczekiwań współczesnych mu ludzi. Stereotypy przesłoniły im oczy. Podobnie dzieje się dzisiaj. Czekamy na kogoś, kto kiedyś przyjdzie w chwale. Nie zauważamy, że On przychodzi już teraz, niepostrzeżenie.

 

Wyjrzyj przez okno. Może Mesjasz stoi dziś u twoich drzwi i czeka na talerz ciepłej zupy.

Może czeka na ciebie głodny i spragniony na przystanku autobusowym? A może jest nim twoja córka, żona, hałaśliwy sąsiad albo krewny, któremu trudno ci wybaczyć? Nie przegap Bożego Narodzenia po raz kolejny. Bóg przychodzi niepostrzeżenie, w sposób jakiego się nie spodziewamy. Święta mają nam o tym przypomnieć.

 

Wojciech Żmudziński SJ

 

Szum z Nieba nr 114/2012

  

 

 

 

(zamieszczono 2012-12-11)

Ostatnio zmieniany piątek, 27 wrzesień 2019 13:43
Oceń ten artykuł
(0 głosów)
Wojciech Żmudziński SJ

Biblista i pedagog, założyciel Centrum Kształcenia Liderów i Wychowawców im. Pedro Arrupe.
Autor książki: Rodzice dodający skrzydeł.

banery na strona szum5

banery na strona szum b

banery na strona szum4

banery na strona szum3

banery na strona szum

banery na strona szum2

banery na strona szum7

banery na strona szum8