Zaraz ten, który miał się uporać z pięcioma problemami, poszedł pomiędzy ludzi i zaczął zaradzać powierzonym mu trudnym sytuacjom. Gdy pogrążeni w problemach ludzie odkryli jego zdolności oraz doświadczyli udzielającej się im miłości i poświęcenia, zaczęli przynosić mu coraz więcej swoich zmartwień i kłopotów. Bardzo szybko ilość trudnych sytuacji, jakim musiał zaradzić, podwoiła się.
Tak samo ten, któremu mędrzec powierzył dwa problemy, ledwie się zorientował a miał już ich dwa razy tyle. Im więcej się angażował w ich rozwiązywanie, tym więcej ich się pojawiało.
Ten zaś, który otrzymał w spadku jeden niewielki problem, z jakim borykali się ludzie, poświęcił swoje wysiłki na szukanie winnych powstałej sytuacji.
Po dłuższym czasie mędrzec powrócił i zaczął rozliczać się ze swoimi uczniami. Wówczas przyszedł ten, który otrzymał pięć problemów ludzkości i przedstawił swojemu mistrzowi sytuację, mówiąc:
- Powierzyłeś mi pięć trudnych problemów, oto jak sobie z nimi poradziłem. Pracowałem nie szczędząc wysiłku i rozwiązawszy je, pozyskałem życzliwość wielu ludzi a wraz z nią drugie tyle problemów, z jakimi sami nie mogli sobie poradzić.
- Dobrze uczyniłeś. Gorliwość twą nagrodzę stawiając cię za przykład i czyniąc cię liderem wielu poszukujących, pogubionych, zatroskanych i spragnionych miłości.
Przyszedł również i ten, który otrzymał dwa problemy, mówiąc:
- Powierzyłeś mi dwa trudne problemy ludzkości, oto jak sobie z nimi poradziłem. Pracowałem nie szczędząc wysiłku i rozwiązawszy je, pozyskałem życzliwość wielu ludzi a wraz z nią drugie tyle problemów, z jakimi sami nie mogli sobie poradzić.
- Dobrze uczyniłeś. Gorliwość twą nagrodzę stawiając cię nad wieloma i czyniąc cię liderem wielu poszukujących, pogubionych ludzi.
Przyszedł i ten, któremu mędrzec powierzył jeden problem i rzekł:
- Wiedziałem, że jesteś sprawiedliwy i karzesz winnych za ich grzechy. Postanowiłem więc odnaleźć tych, którzy są odpowiedzialni za zaistniały problem. Oto oni z ich problemem – owocem knowań i braku miłości do bliźnich.
Odrzekł mu mędrzec:
- Uczniu zły i gnuśny, wiedziałeś, że oczekuję od ciebie czegoś więcej. Nie złości i nienawiści do grzeszników, lecz wspaniałomyślności i miłosierdzia. Wiedziałeś, że grzech jest wynikiem braku miłości, a tej miłości grzesznikom skąpiłeś. W rezultacie nie zaradziłeś trudnej sytuacji, jaką ci powierzyłem. Nie odmieniłeś niczyjego serca. Dlatego odbieram ci tę jedną sprawę i daję temu, który uporał się z dziesięcioma.
Każdemu bowiem, kto ma, będzie dodane i nadmiar mieć będzie – tak problemów jak i przyjaciół, przeciwności i radości z ich przezwyciężania.
Wojciech Żmudziński SJ
Polecamy książkę autora "Niebo jest w nas". Więcej - kliknij tutaj