Adresatami byli dwaj uczniowie, którzy należeli do wspólnoty uczniów Jezusa; pod wpływem wydarzeń Wielkiego Piątku zachwiała się ich wiara i opuścili wspólnotę uczniów w Jerozolimie. Wracali do domu, do Emaus, byli smutni i załamani. Przyjęli z entuzjazmem orędzie Jezusa, ale pod wpływem trudności opuścili Go. Co czyni Jezus, w jaki sposób głosi im orędzie? Gdy rozmawiali i rozprawiali ze sobą, sam Jezus przybliżył się do nich w postaci wędrowca i szedł z nimi (Łk 24,15). Jest to jakby druga kenoza Jezusa; zmartwychwstały objawia się uczniom jak zwykły podróżnik; schodzi na ich drogę, wsłuchuje się w ich problemy i bolączki. W ciszy przysłuchuje się ich rozmowie, poznaje ich problemy. Prowokuje ich, by wyrzucili wszystko, co ich boli: śmierć Jezusa i zawiedzione nadzieje (w. 21).
Po długim rozeznaniu rozpoczyna dialogowaną homilię. Składa się ona z dwóch części: pierwsza - wyjaśnienie Pisma. Według Bożych planów zbawienia Mesjasz winien cierpieć i tak wejść do chwały: „I zaczynając od Mojżesza poprzez wszystkich proroków wykładał im, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego” (w. 27). Był to element prorocki, biblijny homilii Jezusa. Nie używa formułek lub wyrwanych cytatów, by uzasadnić, co we wszystkich Pismach odnosiło się do Niego. Przy pomocy Pisma stawia przed oczy uczniów Osobę Mesjasza. Mimo tak całościowej homilii nie rozpoznali Jezusa. Element prorocki, podobnie jak u Ezechiela, nie zawsze wystarczy, nie zawsze spowoduje zamierzony cel.
Następuje druga część spotkania Jezusa z uczniami: łamanie chleba (w. 30): „Wszedł więc, aby zostać z nimi. Gdy zajął z nimi miejsce u stołu, wziął chleb, odmówił błogosławieństwo, połamał go i dawał im. Wtedy oczy im się otworzyły i poznali Go, lecz On zniknął im z oczu” (w. 31). Dlaczego dopiero poznali Go po łamaniu chleba? „Łamanie chleba” na poziomie redakcyjnym Łukasza i w świetle liturgii (V modlitwa eucharystyczna) oznacza eucharystię. A w eucharystii jest epikleza przywoływania Ducha Pana, który nie tylko przemienia łamany chleb, lecz również i serca uczniów. Ostatnie przepowiadanie Jezusa uczy nas, jak głosić dobrą nowinę tym, którzy wierzyli w Jezusa, należeli do Jego wspólnoty, ale pod wpływem trudności odeszli. Trzeba się zbliżyć do nich, cierpliwie wysłuchać ich trudności i dopiero w oparciu o Pismo mówić im o Jezusie. Przepowiadanie w takiej sytuacji, do takich adresatów ma charakter bardziej osobisty a homilia staje się dialogiem. To bogactwo form przepowiadania, stosowanych przez Jezusa, jest godne naśladowania.
Widzimy zatem, że istnieje wielka potrzeba doczytania do końca ewangelii i wzbogacenia form przekazu słowa Bożego na wzór Jezusa. Nie wystarczy dziś przepowiadanie do tłumów, do mas. Trzeba uczyć przemawiania formacyjnego do małych wspólnot; trzeba uczyć szukać zagubionych owieczek, brać je z miłością na ramiona. Nauczyć się schodzić z piedestału złotej ambony lub pulpitu na drogi do Emaus, gdzie idą smutni i zawiedzeni ludzie, którzy do niedawna należeli do naszej wspólnoty; wysłuchać ich, poznać ich zranienia i w oparciu o Pismo Święte mówić im o Chrystusie. I cieszyć się, gdy przemienieni wrócą do Chrystusa i wspólnoty uczniów. Podróże apostolskie ostatnich papieży są wzorem i zachętą. Należy na nowo odkryć dynamizm Jezusowego mandatu: „Idźcie!” (Mt 28,19). Dziś już nie wystarczy czekać w kancelarii parafialnej czy zakrystii; trzeba iść i szukać.
Ks. prof. dr hab. Józef Kudasiewicz jest wykładowcą na KUL-u. Interesuje się szczególnie Ewangeliami synoptycznymi w aspekcie historycznym, literackim i teologicznym. Kluczowym pisarzem jest św. Łukasz, ulubioną formą wypowiedzi i komunikacji homilia mówiona żywym słowem lub spisana.
Polecamy książkę "Zacznij ewangelizować". Więcej - klkinij tutaj.