Mieszkamy w Luksemburgu. Jest to kraj liczący zaledwie 500 tys. mieszkańców, a jednak dziennie przyjeżdża tu do pracy 200 tys. osób z Belgi, Francji i Niemiec. Covid-19 bardzo szybko został przywieziony z tych krajów. Reakcją rządu było zamknięcie wszystkiego oprócz sklepów spożywczych. Z niedowierzaniem i szokiem przyjęłam informację, że kościoły również. To było jak zły sen, jakby świat się zawalił i nic nie można było zrobić. Ale skoro Kościół to przyjął, to Bóg ten czas pobłogosławi – pomimo trudności.