Problem, który zarysowałem w tytule jest bardzo stary, włącznie z tym, że począwszy od XVI wieku wiele zakonów przeżywało u swoich początków wewnętrzne tarcia na tym właśnie tle – czy jesteśmy bardziej kontemplatywni czy też bardziej apostolscy (czynni, aktywni). Wydaje się, że św. Ignacy z Loyoli w swoim słynnym haśle: "być kontemplatywnym w działaniu", postawił poprzeczkę bardzo wysoko. Do dziś próbują zmierzyć się z tym nie tylko pojedyncze osoby, lecz i całe wspólnoty, które szukają swojej tożsamości. Na czym więc polega owo bycie kontemplatywnym w działaniu?