W momencie, gdy niniejszy numer „Szumu z Nieba” (nr 107/2011) trafia do rąk czytelników – do kolejnego, XI Forum Charyzmatycznego (30 IX - 2 X 2011r.), pozostaje kilka dni. Dla jego uczestników będzie ono okazją bliskiego obcowania z Bogiem, który przy okazji dużych spotkań daje się poznać na różne sposoby. Wśród ludzi zaproszonych do przemawiania wyjątkową osobą jest Patti Gallagher Mansfield. To jedna z nestorek Odnowy Charyzmatycznej w Kościele rzymskokatolickim. W poprzednim artykule piszemy o tym, co wydarzyło się w lutym 1967 roku, gdy grupa studentów i wykładowców z Uniwersytetu Duquesne w Pittsburghu zgromadziła się na weekendowe skupienie (kliknij tutaj). Zebrani uczestnicy przeżyli wylanie Ducha Świętego, zaczęli modlić się w językach, prorokować, i nikt nie miał wątpliwości co do tego, że wydarzyło się „coś” nadzwyczajnego. Ale nikt nie spodziewał się, iż to „coś” ogarnie w krótkim czasie tak wielu ludzi i odnowi ich życie. Tamto wydarzenie uruchomiło coś w rodzaju lawiny w całym Kościele.
Gdy 20 lat temu o. Józef Kozłowski SJ opowiadał, że chciałby zorganizować jakieś większe spotkanie Odnowy w Duchu Świętym, również nikt się nie domyślał, co z tego wyniknie. Ojciec zamierzał zebrać przedstawicieli kilkunastu grup spotykających się przy parafiach jezuickich w Polsce. Chodziło o to, ażeby każda z reprezentowanych grup przedstawiła swoją historię, rzeczywistość funkcjonowania, główny charyzmat i zaangażowanie. Miało to być swego rodzaju „forum” wymiany doświadczeń. I tak narodziła się nazwa, która obowiązuje do dzisiaj.
W weekend na przełomie listopada i grudnia 1991 r. pomysł został zrealizowany. Zjechało się 467 osób. Uczestnicy byli bardzo zadowoleni ze spotkania. O następnym, większym wydarzeniu charyzmatycznym w Łodzi, rozmowy rozpoczęły się dopiero dwa lata później. Wtedy jednakże spotkanie przybrało całkowicie odmienny charakter. Forum Charyzmatyczne było już konferencją, których od tej pory mamy w Polsce bardzo wiele. Ale wówczas (w 1993 r.) było to jedno z pierwszych tego typu zgromadzeń w naszym kraju. Od tego momentu mieliśmy okazję gościć w Łodzi plejadę wybitnych gości ze świata Odnowy Charyzmatycznej. Wystarczy choćby wymienić José Prado Floresa, o. Laurenta Fabre’a SJ (założyciela wspólnoty Chemin Neuf), Michelle Moran (obecnie przewodnicząca ICCRS), ś.p. bp. Joe Grecha, o. Fio Mascarenhasa SJ (byłego przewodniczącego ICCRS i dyrektora Biura ICCRS), czy ks. Rufusa Pereirę (przewodniczącego Międzynarodowego Stowarzyszenia Egzorcystów).
Każde z tych wydarzeń wnosiło coś nowego. Dla wielu osób Forum Charyzmatyczne w Łodzi było w jakiś sposób przełomowe. Także dla mojego życia wydarzenia organizowane przez Ośrodek Odnowy w Duchu Świętym miały ogromne znaczenie. Gdy w 1996 r. organizowaliśmy wielkie spotkanie ewangelizacyjne na lotnisku Lublinek, poznałem moją przyszłą żoną. Z kolei w 2003 r. przeżywaliśmy pierwsze Forum Charyzmatyczne bez o. Józefa. Nazwałbym je „momentem założycielskim” dla zespołu prowadzącego modlitwę w czasie comiesięcznych Mszy świętych z modlitwą o uzdrowienie. Grupa ta wraz z Kim Kollins, ówczesnym gościem Forum, prowadziła bieżące rozeznanie tego, co należałoby czynić (krok po kroku) w trakcie trzech dni trwania wydarzenia.
Dla mojej posługi w Odnowie przełomowe znaczenie miało I Forum Charyzmatyczne. W 1991 r. miałem już za sobą czteroletni staż w grupie Mocni w Duchu. Moją cechą charakterystyczną było to, że ... nie wyróżniałem się niczym. Mimo że grupa składała się wówczas z niewielu uczestników (dopiero w 1991 r. rozrosła się do około 60 osób, a obecnie na spotkania modlitewne przychodzi ok. 300) i trudniej było się „ukryć” przed podjęciem posługi, to jednak byłem w tej dziedzinie wyjątkowo skuteczny. Zawsze znalazł się ktoś, kto podjął pojawiające się zadanie. Muszę przyznać, że kilkakrotne powtarzanie przez o. Józefa, iż dobrze byłoby zorganizować „to spotkanie” (czyli I Forum Charyzmatyczne), drażniło mnie trochę. W myślach radziłem mu wówczas, aby po prostu zaczął to realizować, zamiast jedynie mówić. W końcu moje zniecierpliwienie osiągnęło na tyle wysoki stopień, że znalazło ujście. Wypaliłem jednym tchem o konieczności powołania do życia sekretariatu, przygotowania zaproszeń i rozesłania ich, utworzenia komputerowej bazy danych itp. Ojcu najwyraźniej spodobał się ten pomysł i zaraz stwierdził, żebym się tym zajął, bo on nie wiedział, jak się zabrać do całego przedsięwzięcia od strony organizacyjnej. Był to moment bardzo odkrywczy dla mnie. Coś, co wydawało mi się zwyczajne i oczywiste, okazało się naprawdę ważne i odkrywcze dla osoby, która przerastała mnie we wszystkim innym. Morał z tego taki, że „różne są dary łaski” i że trzeba się między sobą komunikować. Po tej rozmowie nie pozostawało mi nic innego jak… zabrać się do pracy. Ja okazałem się wybornym biurokratą i wszystko znakomicie się udało dzięki grupie świetnych współpracowników.
Na dalszy ciąg mojej „kariery” w Odnowie miał wpływ fakt powierzenia w tym czasie o. Józefowi Kozłowskiemu SJ roli szefa Sekretariatu Krajowego Zespołu Koordynatorów Odnowy w Duchu Świętym w Polsce. Na rok 1992 planowane było czuwanie grup Odnowy w Częstochowie (od tego czasu czuwania odbywają się co roku). Sekretariat miał je przygotować, co ojciec zlecił mnie, i od tej pory robiłem to już prawie corocznie do 1999 r. Tak zaczęła się moja „kariera” w Odnowie. Z czasem podejmowałem coraz to nowe zaangażowania, już nie tylko administracyjne i nie tylko na terenie naszego kraju. Ale wszystko zaczęło się od przełomowej, jesiennej rozmowy w 1991 r., która odkryła przede mną samym, co potrafię robić i w co powinienem się zaangażować. Od tego momentu poczułem się o wiele bardziej „u siebie”.
Polecamy konferencje z różnych lat wygłoszone podczas Forum Charyzmatycznego w Łodzi (na płytach CD).
(Artykuł zamieszczono 2011-10-05)