Sedno ewangelizacji

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

Dwa tysiące lat temu, nad rzeką Jordan Jan Chrzciciel wskazał swoim uczniom Jezusa: Oto Baranek Boży, który gładzi grzech świata (J 1,29). Wkrótce po tym świadectwie Jana – do Jezusa przystępują dwaj uczniowie i tak zaczyna rodzić się wspólnota.

 

Na początku wspólnej drogi Jezus idzie z uczniami na wesele. Dlaczego właśnie tam? Dlatego że uczta jest znakiem Nieba, a ta uczta weselna jest także znakiem jedności między mężczyzną a kobietą, znakiem miejsca, gdzie tworzy się życie. Jezus prowadzi więc uczniów na szczególną ucztę, podczas której woda zostanie przemieniona w wino. I tym znakiem mówi On tym, których sam wybrał, że wszyscy jesteśmy wezwani, żeby zostać przemienieni. Dopiero wtedy odkryjemy to, czego wszyscy szukamy: miłość i radość wypływające z faktu, że jestem kochany.

 

Droga, w którą Jezus zabiera swoich uczniów, prowadzi w stronę cierpiącego świata. Uczniowie napotykają na niej cudzoziemkę, Samarytankę. Ta kobieta miała pięciu mężów, a mężczyzna, z którym obecnie mieszka, nie jest jej mężem. Pewnie czuje się winna i niekochana. Jednak Jezus rozmawiając z nią, nie każe jej najpierw, aby się zmieniła. Mówi za to, że jej potrzebuje – że potrzebuje jej pomocy: Daj Mi pić! (J 4,7b). I w tych prostych słowach pokazuje nam, jak my możemy zbliżyć się do biednego. Nie poprzez mądre nauki, szczodrobliwość, ale powiedzenie mu: „Potrzebuję ciebie!”

 

Następnie Pan prowadzi swoich uczniów do Jerozolimy, do Betsaidy. To miejsce, w którym zbiera się tłum cierpiących – ślepców, sparaliżowanych i chromych. Dziś o takim miejscu powiedzielibyśmy, że to hospicjum. Jezus podchodzi do jednego z nich i pyta, czy nie chciałby być uzdrowiony. Człowiek ów jednak niczego nie chce. Jest zrozpaczony tym, że nie może dostać się do sadzawki, ponieważ zawsze jest odpychany przez innych. I my także możemy dziś spotkać podobne osoby – poranione przez trudne wydarzenia, udręczone przez choroby, odsuwane na margines życia. Skoro Jezus na samym początku wspólnej drogi prowadzi swoich uczniów do Betsaidy, to robi to po to, by otworzyć ich serca na cierpienie. Nie idzie z nimi do szkoły rabinicznej, by studiować Pisma – najpierw pokazuje im biednych. Także nasze serca trzeba obudzić, odkryć w nich moc miłości, która wypływa z komunii z Bogiem.

 

Kilka lat temu byłem w zachodniej Afryce. Poproszono mnie, bym coś powiedział do tamtejszej ludności. W większości byli to ludzie bardzo ubodzy i schorowani. Jedni byli chrześcijanami, inni muzułmanami, jeszcze inni animistami. Gdy zastanawiałem się, jak przemówić do tak różnorodnych słuchaczy, Jezus zainspirował mnie, bym mówił w oparciu o przypowieść „O Łazarzu i bogaczu”. Łazarz to ten cierpiący nędzarz, który nie mógł doprosić się od bogacza resztek z jego stołu – to symbol ignorowanych, upokarzanych i niekochanych. Ale to właśnie on przychodzi na łono Abrahama i spoczywa na nim w pokoju! I kiedy tym ubogim i znękanym ludziom powiedziałem, że są Łazarzami, na których czeka Abraham – zobaczyłem radość na ich twarzach, a ci co mogli, klaskali.

 

To zdarzenie wymownie pokazuje, dlaczego Jezus przyszedł na ziemię. Przyszedł, by głosić Ewangelię biedakom – właśnie tym na zachodzie Afryki, tym w Betsaidzie, tym w więzieniach, szpitalach, hospicjach. To właśnie do nich przyszedł, by oznajmić im Dobrą Nowinę, która streszcza się w dwu słowach: JESTEŚ KOCHANY! On przyszedł, by powiedzieć, że każde życie ludzkie ma sens. Każdy z nas jest potrzebny i ważny – bo jest obrazem Ojca. Jezus pragnie każdemu objawić jego wartość, i to właśnie jest miłość. Zatem miłość jest objawieniem drugiemu, że jest ważny. Nasza misja – misja uczniów Jezusa – to mówić ludziom o ich wartości. O tym, że są ważni jako konkretni ludzie, bez różnicy wierzący czy wierzący. Wiara bowiem może przyjść później, ale my musimy im pokazać, że są potrzebni i kochani. Tylko kochając mogę objawić drugiemu Bożą miłość. Najpierw jednak muszę zrozumieć jego cierpienie – zrozumieć Samarytankę, zrozumieć tego, który żebrze na ulicy, zrozumieć upośledzonych, więźniów. Zrozumieć...

 

Fragmenty konferencji Jeana Vanier ze wspólnoty Arka, skierowane do uczestników Międzynarodowego Zjazdu Młodzieży w Tigery w 1987 r.

 

 

 

 

Image© Szum z Nieba nr 60/2003

 

Image W tym temacie polecamy książkę o. Fio Mascarenhasa SJ. Obowiązkowa lektura dla animatorów w Odnowie. Więcej - kliknij tutaj.

 

banery na strona szum5

banery na strona szum b

banery na strona szum4

banery na strona szum3

banery na strona szum

banery na strona szum2

banery na strona szum7

banery na strona szum8