Gdy chodziłem do przedszkola, najcenniejszą rzeczą jaką posiadałem, była oklejona ilustracjami z czasopism tekturowa teczka. Wkładałem do niej to, czym chciałem pochwalić się w domu. Były w niej rysunki, wydzieranki, akwarelowe krajobrazy widziane z okna sali pieciolatków. Przeglądałem jej zawartość każdego dnia. Niektóre z rysunków przechowuję do dzisiaj. Gdy się im przyglądam, przypominają mi się słowa wypowiedziane przez Mamę: „Wojtuś ma naprawdę talent. Będzie kiedyś bardzo ładnie malował”.
Gdy studiowałem na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Fordham w Nowym Jorku, jeden z wykładowców zaprezentował „wymyślone” przez utalentowanego Amerykanina najnowsze narzędzie refleksji i ewaluacji nad własna pracą - portfolio. Domorośli tłumacze literatury angielskojęzycznej nie potrafili do tej pory przełożyć tej nazwy na język polski. Biorąc do ręki nasze rodzime publikacje z dziedziny szkolnictwa i zarządzania, znajdujemy w nich to samo tajemnicze słowo, mające określać „nowowymyślone” narzędzie osobistej refleksji.
Okazuje się, że owa teczka z lat mojego dzieciństwa, to nic innego jak portfolio opatentowane niedawno przez Amerykanów. Na czym polega nowość zaproponowana zza oceanu? Przede wszystkim na tym, że przestano traktować moją oklejoną ilustracjami teczkę jak zabawkę dla dzieci. Pod zmienioną nazwą – portfolio, stała się ona rewolucyjnym narzędziem refleksji nad własnymi sukcesami oraz okazją do oceny własnych osiągnięć i wyciągania wniosków z porażek. Używają go artyści, by kolekcjonować swoje dzieła. Posługują się nim nauczyciele, by poprzez refleksję nad własna pracą doskonalić swój warsztat. Coraz częściej pracodawcy wymagają dokumentacji własnych osiągnięć od każdego, kto zgłasza się do pracy.
Jeśli mądrzy ludzie piszą książki o portfolio, a poważni biznesmeni gromadzą w plastikowych koszulkach artykuły mówiące o ich pracy, to dlaczego nie miałby skorzystać z takiej refleksyjnej teczki również chrześcijański lider? Mógłby przecież na modlitwie pochwalić się Ojcu w niebie tym, co udało mu się zrobić, a przy okazji zapytać Go, jak naprawić błędy, jak dać z siebie jeszcze więcej, jak „pokolorować” swoje życie, by świat stał się piękniejszy.
JAK SIĘ DO TEGO ZABRAĆ?
Po pierwsze, podejmij decyzję o systematycznej refleksji nad własną pracą. Postaraj się o segregator, zapas plastikowych koszulek różnych formatów, klej, nożyczki, aparat fotograficzny i coś do pisania. Zdecyduj od kiedy rozpoczniesz gromadzenie materiałów dokumentujących twoje działania i co chciałbyś, aby w twoim portfolio się znalazło. Możesz umieścić w nim:
a/ spisaną na jednej stronie swoją filozofię życia;
Co jest dla mnie w życiu najważniejsze?
Jak spoglądam na Boga, na ludzi i na świat?
b/ listy od osób, które dzięki twojej służbie doświadczyły Bożej miłości;
Co mi sprawiło największą radość w otrzymanym liście?
Co chciałbym powiedzieć Bogu w rozmowie o osobie, która do mnie napisała?
c/ przygotowany przez ciebie plakat, zapowiadający spotkanie modlitewne;
Czy właściwie zachęcam ludzi do włączenia się we wspólnotową modlitwę?
Jak inni oceniają to, co wykonałem?
d/ opublikowane artykuły, napisane utwory muzyczne oraz inne owoce pracy twórczej;
Dlaczego zebrane prace mają dla mnie wartość?
Jakich odczuć doświadczam, przeglądając je?
e/ wycinki z prasy dotyczące działalności grupy, którą animujesz;
Czy jesteśmy wystarczająco obecni w mediach?
Na ile potrafię kreować pozytywny wizerunek wspólnoty (grupy), jaką kieruję?
f/ zdjęcia z wydarzeń, w których uczestniczyłeś i z których jesteś szczególnie dumny;
Co pamiętam ze spotkania z Papieżem?
Czego szczególnie doświadczyłem podczas nocnego Czuwania?
g/ comiesięczną ocenę swoich działań:
Co mi się szczególnie udało, a co nie powiodło?
Co zmieniłbym w moich działaniach, gdybym miał jeszcze raz przeżyć zeszły miesiąc?
h/ dyplomy, podziękowania, pisemne opinie i rekomendacje, ale także usłyszane pochwały i krytyki na temat tego, co robisz – szczególnie cenny materiał do refleksji podczas rozmowy z Bogiem.
Portfolio pozwala nam spojrzeć w kontekście refleksji i modlitwy na naszą pracę, pomaga zintegrować nasze działania z tym, w co wierzymy, czego pragniemy; ułatwia proces podejmowania decyzji. Jest okazją do oceny owoców naszej pracy i systematycznego śledzenia naszego rozwoju. Jakikolwiek ślad naszej działalności znajdzie się w portfolio, nie może pozostać tam bez uzasadnienia i musi motywować nas do refleksji nad sensem tego co robimy. Nie chodzi o to, by stworzyć kolejny album pamiątkowych zdjęć czy osobisty pamiętnik – to ma być uzasadniona wartościami i przesiąknięta głęboką refleksją dokumentacja naszej pracy w winnicy Pana.
Raz w miesiącu, zamiast różańca, biorę do ręki mój segregator i dzielę się z Bogiem moimi małymi radościami. Na to spotkanie ze Stworzycielem czekam przez cały miesiąc. Uzupełniając portfolio przygotowuję odpowiedź na pytanie, które mi Bóg zawsze zadaje: Jaki sens nadałeś swojemu życiu przez ostatnie trzydzieści dni – wypełnionych różnymi zajęciami, emocjami, uczuciami, planami, sukcesami i porażkami?
o. Wojciech Żmudziński SJ