Jeśli ktoś powie: „Chcę przyjąć chrzest w Duchu Świętym, ale nie chcę np. daru języków”, to tak jakby chciał zanurzyć się w oceanie, ale nie chciał zamoczyć ust. Jeśli proszę o taki chrzest – muszę zaakceptować, że Jezus będzie miał władzę nad wszystkim w moim życiu, że będzie je kontrolował. A wtedy – będzie mógł przeze mnie czynić wielkie rzeczy – takie, o których nawet mi się nie śniło.
Większość członków Odnowy Charyzmatycznej otrzymała chrzest w Duchu Świętym. Taki chrzest to wielki dar od Boga! Możemy to zobaczyć w Dziejach Apostolskich. W wieczerniku, gdzie Maryja modliła się wraz z apostołami – spełniła się obietnica Ojca i Jezusa, że otrzymają Ducha Świętego, a dzięki Niemu staną się świadkami żyjącego Pana. Tam właśnie apostołowie przeżyli pierwszy w historii Kościoła chrzest w Duchu Świętym. I gdy zostali Nim napełnieni i w Nim zanurzeni – choć wcześniej byli przepełnieni lękiem –wyszli na zewnątrz i zaczęli ogłaszać, że Jezus rzeczywiście zmartwychwstał (por. Dz 2, 1-36).
Piotr, napełniony Duchem Świętym – przepowiadał tłumom, że Jezus został przybity do krzyża, ale Bóg Go wskrzesił, czego świadkami są apostołowie. Św. Łukasz w Dziejach Apostolskich mówi, że ludzie słuchając tych słów – przemieniali się. Pytali apostołów, co mają czynić. W odpowiedzi słyszeli, że mają się nawrócić i przyjąć chrzest w imię Jezusa Chrystusa, a wtedy otrzymają dary Ducha Świętego, ponieważ obietnica, że On przyjdzie – dotyczy wszystkich, którzy wzywają imienia Jezusa.
Pierwsze wspólnoty
Zauważmy, że Kościół, który narodził się na Kalwarii w momencie otwarcia rany Jezusa – objawił się w pełni światu podczas zesłania Ducha Świętego. Wtedy też zaczęły się kształtować pierwsze wspólnoty chrześcijańskie, a Duch Święty zaczął je obdarowywać różnymi charyzmatami. Zobaczmy, jak Piotr z Janem pewnego dnia udali się do świątyni. Naprzeciwko bramy znajdował się chromy, który prosił o jałmużnę. „Nie mam srebra ani złota – powiedział Piotr – ale co mam, to ci daję: w imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka, chodź!” (Dz 3, 6). Wtedy wydarzył się cud i chromy się podniósł. A to zaniepokoiło faryzeuszy. Zapytali apostołów, w czyje imię przepowiadają i czynią to, co czynią. Piotr odpowiedział: „W imię Jezusa Chrystusa Nazarejczyka – którego wy ukrzyżowaliście, a którego Bóg wskrzesił z martwych – że przez Niego ten człowiek stanął przed wami zdrowy” (Dz 4, 10). „Biedni” faryzeusze myśleli, że problem z Jezusem skończył się w momencie, gdy został złożony do grobu. Dlatego zabronili Piotrowi i Janowi o Nim mówić. Ale uczniowie nie mogli przestać mówić o tym, co widzieli i słyszeli. I wtedy zaczęło się prześladowanie Kościoła. Warte uwagi jest to, że to prześladowanie rozpoczęło się po pierwszym uzdrowieniu. Największą wściekłość u wrogów Kościoła wywołał fakt, że Jezus uzdrawia za darmo.
Ciągłe zanurzanie się w Duchu Świętym
Dziś jest podobnie – nie wszyscy akceptują, gdy w Kościele odbywa się posługa uzdrawiania. Sam trafiłem dwa razy do więzienia i za każdym razem przyczyną tego był fakt, że Jezus kogoś uzdrowił. W Jugosławii postawiono mi zarzut, że zakłócam spokój publiczny. Tamtejsze władze tak uważały, bo na jedną z Mszy przyszło… 14 tysięcy ludzi. A władze nie lubiły tak wielkich spotkań. Zamknięto mnie więc w więzieniu, a następnego dnia wydalono z kraju. Podobnie stało się, gdy przepowiadałem w Kongo Francuskim w Afryce. Po trzech tygodniach – rząd bardzo się zaniepokoił licznymi uzdrowieniami. Znów trafiłem do więzienia. Znamienne było uzdrowienie pięcioletniego dziecka, głuchego od urodzenia. Jego tata, który był komunistycznym liderem, był tak szczęśliwy, że poszedł do biura komitetu partii, oddał swoją książeczkę partyjną i powiedział: „Nie potrzebuje już tego. Bóg istnieje, ponieważ uzdrowił mojego syna”. Po tym wydarzeniu rząd zaczął szemrać i szukać mnie, by pojmać, przesłuchać i wydalić z kraju. Szatan zawsze się wścieka, kiedy Jezus uzdrawia.
Św. Łukasz pisze, że kiedy rozpoczęły się prześladowania – apostołowie spotkali się na modlitwie: „A teraz spójrz, Panie, na ich groźby i daj sługom Twoim głosić Słowo Twoje z całą odwagą.” (Dz 4, 29). Po modlitwie zadrżało miejsce i zostali napełnieni Duchem Świętym, a dzięki temu – głosili odważnie Słowo Boże. Tutaj wyraźnie widzimy, że chrzest w Duchu Świętym możemy otrzymać więcej niż raz. Pierwszego chrztu uczniowie doświadczyli w wieczerniku. Kiedy doświadczyli prześladowania – zaczęli modlić się na nowo i na nowo zostali Nim napełnieni. A zatem nie chodzi o to, by otrzymać jeden chrzest w Duchu Świętym, ale kilka chrztów – nie o jednorazową otwartość, ale o ciągłe zanurzanie się w Duchu. Słowo „zanurzenie” jest tu nawet bardziej właściwe niż chrzest, bo nigdy nie możemy powiedzieć, że nie da zanurzyć się bardziej. Jest rzeczą oczywistą, że otrzymaliśmy Ducha Świętego podczas sakramentu chrztu, ale Królestwo Boże ciągle nas wzywa, a Boga, który jest nieskończoną miłością – nigdy nie możemy posiąść całkowicie ani nie możemy otrzymać wszystkiego, co On ma, bo jesteśmy zbyt mali i ograniczeni. Dlatego musimy o Jego dar prosić wiele razy poprzez naszą modlitwę. Kościół zaprasza nas, byśmy powtarzali: „Przyjdź, przyjdź, przyjdź Duchu Święty”.
Doświadczać pełni życia
Chrzest w Duchu jest kluczem, byśmy mogli żyć w całej pełni. Większość z nas już taki chrzest otrzymała, ale niektórzy nie otrzymali charyzmatów, bo być może nie oddali Jezusowi swojego życia. Kiedy mówię, że On jest moim Panem, to znaczy, że rzeczywiście jest jedynym Władcą mojego życia, jedynym autorytetem, a ja niczego nie rezerwuję dla siebie. Jeśli będziecie czytać uważnie Pismo święte, zobaczycie, że nawet szatan rozpoznaje Jezusa jako Syna Bożego. Nawet ludzie opętani to robią, ale nigdy nie mówią do Jezusa: „Ty jesteś Panem”, ponieważ szatan do tego nie dopuszcza, bo wówczas straciłby władzę nad życiem tej osoby. I to właśnie jest pierwszym sygnałem, że ktoś jest opętany – nie jest w stanie uznać Jezusa jako Pana swojego życia. Ale jeśli ktoś uczyni takie wyznanie – to robi jednocześnie pierwszy i konieczny krok, by przyjąć chrzest w Duchu Świętym. Takie wyznanie oznacza, że to Jezus przejmuje kontrolę nad naszym życiem, a my niczego nie zostawiamy dla siebie. Wtedy On może przez nas prorokować i uzdrawiać chorych, wypowiadać słowa poznania, mądrości, rozeznawać, co pochodzi od Boga, a co nie, tłumaczyć dar języków. Daje nową siłę do ewangelizacji. Ale – potrzebna jest na to nasza zgoda. Ona oznacza, że będziemy żyli w cieniu Jezusa, a dopiero przez to doświadczali pełni życia. A o to trzeba ciągle na nowo prosić. Także po to, byśmy naszym obdarowaniem mogli ubogacać Kościół. By nasza modlitwa i czytanie Słowa Bożego nabrało nowego smaku. By szerzyła się chwała Boża.
Po prostu spróbuj
Pewnego razu przepowiadałem na rekolekcjach dla kapłanów w Gwatemali. W ciągu godziny próbowałem wytłumaczyć, czym jest chrzest w Duchu Świętym. Mówiłem, że jest to pewne doświadczenie duchowe. Mówiłem, że to tak jak z nauką pływania – musimy rzucić się w wodę, nie możemy tylko o tym czytać. Po godzinie wyszliśmy z sali, aby odpocząć. Na schodach zobaczyliśmy małego chłopca ssącego palec. Jeden z kapłanów zapytał go: „Jak smakuje twój palec?” A on zaczął ssać palec jeszcze bardziej, szukając odpowiedzi. Kapłan ponowił pytanie. A dziecko odpowiedziało po prostu: „Spróbuj”. Gdy po tym weszliśmy do sali, gdzie głosiłem konferencję, opowiedziałem o tym spotkaniu pozostałym kapłanom. Przez godzinę tłumaczyłem im, czym jest chrzest w Duchu Świętym, a to dziecko na schodach udzieliło najwłaściwszej odpowiedzi. Dlatego, jeśli chcecie wiedzieć, czym jest chrzest w Duchu Świętym – po prostu spróbujcie.
Tekst nieautoryzowany, powstał na podst. materiałów z archiwum redakcji „Szumu z Nieba”. Oprac. B. S.-Z.
Podręcznik oraz komplet książek do Seminarium Odnowy Życia w Duchu Świętym (stanowiącego podstawę formacji każdej grupy Odnowy), autorstwa jednego z prekursorów Odnowy w Polsce - śp. o. Józefa Kozłowskiego SJ, możesz zamówić klikając TUTAJ.
Więcej informacji n.t. Seminarium Odnowy życia w Duchu Świętym znajdziesz TUTAJ
(zamieszczono 2013-04-07)