Poniższy tekst jest opracowaniem książki o. Roberta DeGrandisa zatytułowanej Posługa uzdrawiania, Wydawnictwo Księży Marianów, Warszawa 1994. Opracowania dokonała Magdalena Mrówczyńska.
Tym zaś, którzy wierzą, te znaki towarzyszyć będą: w imię moje... na chorych ręce kłaść będą, i ci odzyskają zdrowie. (Mk 16,17-18)
Te słowa Chrystus wypowiedział do swoich uczniów po swoim zmartwychwstaniu. Było to Jego ostatnie przesłanie, w którym zapewniał, że, choć odchodzi do Ojca, nie przestaje działać poprzez tych, którzy Mu wierzą. Charyzmat uzdrawiania to jeden z darów Ducha Świętego. Jezus wzywał Apostołów nie tylko do głoszenia Ewangelii, ale również do czynienia ludziom dobra i służenia im modlitwą o uzdrowienie. Czy dzisiaj możliwy jest powrót do praktyki pierwotnego Kościoła właśnie w zakresie uzdrawiania?
Ojciec Robert DeGrandis - amerykański teolog duchowości, mocno związany z ruchem Odnowy charyzmatycznej – jest przekonany, że przesłanie Jezusa o mocy i skuteczności modlitwy o uzdrowienie jest aktualne również w naszych czasach. „W uzdrowieniu tkwi wielkie, niewykorzystane źródło, moc Jezusa Chrystusa mieszkająca w nas i przepływająca przez nas - jeśli tylko stajemy się narzędziami w rękach Pana - pisze o. DeGrandis w swojej książce pt. Posługa uzdrawiania. W czasach nowotestamentalnych Bóg czynił cuda poprzez Apostołów i w ten sposób objawiał swą miłość do człowieka. Posługiwał się zwyczajnymi ludźmi, których łączyło to, że uwierzyli słowom Jezusa: Zaprawdę powiadam wam: Jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie... otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie (Mt 21,21-22).
Ojciec DeGrandis podkreśla, że w posłudze uzdrawiania bardzo ważna jest wiara w to, że Bóg pragnie, aby człowiek został uzdrowiony. Często wyobrażamy sobie Boga na nasz ludzki sposób. Widzimy w Nim surowego sędziego, do którego lękamy się zbliżyć albo nakładamy na Niego obraz naszego ziemskiego ojca. Trudno nam uwierzyć, że Bóg jest prawdziwie kochającym Ojcem, do którego można wołać z zaufaniem „Abba”, „Tato”! Bóg nie chce, abyś cierpiał. Pragnie dla ciebie i twoich bliskich dobra i miłości. Chce cię obdarować łaską wiary, dzięki której będziesz mógł przyjąć dar uzdrowienia lub też zapragniesz służyć modlitwą swoim bliźnim.
Na mocy sakramentu bierzmowania, otrzymaliśmy dary Ducha Świętego i jesteśmy wezwani do służenia modlitwą tym, którzy jej potrzebują. Ojciec DeGrandis pisze: „Pamiętaj, że za każdą uśmiechniętą twarzą kryje się złamane serce”. Ludziom potrzebne jest uzdrowienie, jeśli nie w sferze fizycznej, to zapewne w duchowej, emocjonalnej, w relacjach do Boga, do siebie samego i bliźnich.
To nie człowiek uzdrawia, ale Bóg, który człowiekiem może się posłużyć dla objawienia swojej miłości. Podczas modlitwy o uzdrowienie nie skupiaj się na swojej wierze, która raz jest mocniejsza, raz słabsza, ale pozwól tylko Panu działać tak, jak On chce. Jeśli w swoim życiu przeżyłeś jakieś trudne doświadczenie, które np. obudziło w tobie ogromne poczucie winy, powróć w myślach do tego wydarzenia i spróbuj je jeszcze raz przeżyć, lecz nie sam, ale z Jezusem. Dostrzeż Go stojącego obok ciebie i uwierz, że Jego obecność jest obecnością uzdrawiającą i przebaczającą. Jeśli modlisz się nad drugim człowiekiem, wyobraź sobie Pana, pełnego miłości i troski, stojącego nad tą osobą.
Dobrze jest wyobrażać sobie Jezusa, ponieważ wtedy człowiek skupia się na Jego duchowej obecności, a nie na myślach o własnej słabości w wierze, które to myśli mogą zasiać wątpliwość w moc modlitwy o uzdrowienie. „Charyzmatyczny dar uzdrawiania - pisze o. DeGrandis - jest łaską bycia biernym. Nie możesz zamykać i otwierać kanału Bożej miłości, jakim uczynił cię Pan (...) Nie dopuszczaj do siebie myśli, że jesteś niegodny modlić się za innych. Nikt z nas nie jest godny. Pan jednak używa niegodnych narzędzi, aby obdarzyć godnością i świętością. (...) Bądź otwartym kanałem łaski Boga. (...) Nawet wówczas, kiedy sądzisz, że jesteś co najwyżej ‘zardzewiałą rurą’, może płynąć przez ciebie miłość Boga.” Módl się za ludzi chorych z twojej rodziny i za tych, którzy poproszą cię o modlitwę. Nie mów, że nie jesteś godzien służyć innym, ponieważ masz zbyt wiele problemów z samym sobą. „Nikt z nas nie jest doskonały pod każdym względem (...). Pamiętajmy, że wszyscy jesteśmy ‘chorymi uzdrowicielami’ i im pełniej staniemy się narzędziami Ducha Świętego, tym pełniej doświadczymy pomocy i staniemy się bardziej skutecznymi narzędziami Jego uzdrowienia.”
Ojciec DeGrandis zachęca, aby podczas modlitwy nad osobą chorą kłaść na nią ręce, ponieważ dotyk jest naturalną formą wyrażania miłości i troski o drugiego człowieka: „Ci, którzy pełniąc posługę uzdrowienia kładą ręce na chorych, mogą zaświadczyć o mocy tkwiącej w dotyku. Wielu, kładąc ręce, czuje przepływające ciepło (...). Jeśli połączymy obie rzeczy - modlitwę i nałożenie rąk - okażą się one wyjątkowo skuteczne.”
Przeszkodą na drodze uzdrowienia, oprócz braku wiary, może być nieumiejętność przebaczenia. Bóg pragnie uleczyć człowieka, ale gdy ten otacza się murem niechęci i żalu do bliźnich, łaska Pana nie może przeniknąć do ludzkiego serca. Przebaczenie nie jest uczuciem, ale decyzją woli. Ci, którzy przebaczają, stają się wolni i przejrzyści niczym szklane naczynia, otwarte na przyjęcie łaski. Decyzja przebaczenia komuś krzywd, które nam wyrządził uwalnia człowieka z pęt, które krępują i nie pozwalają otworzyć się na miłość.
„W jaki sposób można się przekonać o tym, że przebaczyło się komuś do końca?” - to pytanie często stawiają ojcu Robertowi ludzie, którzy pragną otworzyć się na dar uzdrowienia. Odpowiada, że znakiem przebaczenia drugiemu człowiekowi krzywd, jakich od niego doznaliśmy, jest modlitwa w jego intencji, ponieważ modlić się za bliźniego oznacza pragnąć dla niego dobra, szczęścia, słowem - tego, co najlepsze. Modlitwa jest pieczęcią dla podjętej przez człowieka woli przebaczenia.
Służąc innym poprzez modlitwę wstawienniczą, nie można jednak przeoczyć mocy sakramentów, poprzez które - jak pisze o. DeGrandis - przepływa uzdrawiająca miłość Boża. W nich człowiek spotyka się z Bogiem, a Bóg z człowiekiem. Pierwsze uzdrawiające spotkanie dokonuje się podczas chrztu świętego, kiedy to Bóg przyjmuje nas, jako swoje dzieci, a Jego miłość oczyszcza i odnawia.
Podczas mszy św. możemy usłyszeć wiele pięknych modlitw o uzdrowienie. Wsłuchuj się w nie i rozważaj. „Pokój Pański niech zawsze będzie z wami” - w tych słowach uobecnia się Chrystus. Poczucie Bożego pokoju jest łaską i wyrazem harmonii naszego ducha, ciała i umysłu. Każda Eucharystia jest okazją do otwarcia się na uzdrawiającą miłość Jezusa. „Panie, nie jestem godzien, abyś przyszedł do mnie, ale powiedz tylko słowo, a będzie uzdrowiona dusza moja” - wypowiadaj te słowa z pełną świadomością i wiarą i wychodź na spotkanie z Panem w świątyni swojej duszy. Ojciec DeGrandis zachęca, aby szczególnie po przyjęciu komunii świętej otworzyć się na działanie Boga, który dotyka naszych zranień i leczy. Uzdrawiająca moc objawia się także w sakramencie kapłaństwa i małżeństwa. Kapłani na mocy święceń uczestniczą w posłudze Chrystusa, małżonkowie zaś mogą służyć sobie nawzajem modlitwą uzdrowienia ze względu na moc łączącej ich miłości.
Być może tracisz czas na rozmyślanie o swoim cierpieniu, życiowych porażkach, co prowadzi do tego, że skupiasz się wyłącznie na swoim „ja”. Tymczasem, gdy postanowisz oderwać się od trosk i zaczniesz wychwalać Pana, stworzysz w sobie wolną przestrzeń na przyjęcie Jego łaski. Modlitwa uwielbienia jest wyrazem miłości człowieka do Boga, prowadzi do wyciszenia i zaufania Panu. Gdy wielbisz, Duch Święty niepostrzeżenie przenika do twojej duszy i ją przemienia. Dlatego zachęcaj osoby, nad którymi się modlisz, do wysławiania Boga i dziękowania Mu za nawet najmniejszy dar od Niego otrzymany.
Święty Augustyn mówił: „Bóg nie potrzebuje naszych modlitw. To my ich potrzebujemy. Znakiem dojrzałości duchowej jest postawa wychwalania Pana”. Ojciec DeGrandis jest przekonany, że większość osób, które doznają uzdrowienia i poprzez które Pan tego uzdrowienia udziela, to ludzie wielbiący Boga. Im bardziej uwielbiasz Stwórcę, tym więcej od Niego otrzymujesz.
Uzdrowienie jest odpowiedzią na modlitwę, którą człowiek zanosi z wiarą do Boga. Jest darem, o który każdy może prosić, ponieważ Pan pragnie dla każdego człowieka szczęścia i pełni życia. Jeśli z miłości zaczniesz modlić się za innych, kładąc na nich ręce i wzywając imienia Pana, zapewne doświadczysz Bożego działania w życiu swoim i twoich bliźnich. „Panie, użyj mnie. Niech płynie przeze mnie Twa uzdrawiająca miłość. Chcę otrzymać to wszystko, co pomoże mi być lepszym człowiekiem, kimś, kto bardziej kocha i lepiej służy Tobie i bliźnim” - niech te słowa staną się twoją codzienną modlitwą.
o. Robert DeGrandis
Polecamy w tym temacie książkę
"Modlitwa wstawiennicza".