Szukanie woli Bożej polega na rozeznawaniu. Sam Bóg nas do tego zaprasza. Jednak aby posiąść ten „kunszt” w minimalnym choćby stopniu, należy najpierw położyć fundament - jest nim MODLITWA.
Modlitwa jest dla człowieka tym, czym kierownica dla samochodu lub ster dla statku – bez nich sprawnie poruszać się nie da. Szybko utracimy właściwy kierunek. Modlitwa jest dialogiem, jest liną łączącą nas z Panem Bogiem. Ona to, dzień po dniu, buduje naszą relację z kochanym Tatą.
Każdy z nas jest inny – ma swój temperament, charakter, różni się wychowaniem czy wykształceniem i posiada jedyną, niepowtarzalną historię życia. Nawet bliźniacy, choć zewnętrznie mogą być do siebie podobni, nie mają takich samych wnętrz. Lecz wszystkich nas łączy jedno: jesteśmy dziećmi tego samego Ojca – Boga. Jemu to najbardziej zależy na tym, abyśmy byli szczęśliwi i żyli w prawdzie. Bóg gorąco pragnie, byśmy byli całkowicie wolni i potrafili kochać. A skoro naszemu Tacie tak bardzo na tym zależy – warto o to zadbać. Jak? Szukając Jego woli, bo odkrywanie i wypełnianie jej pozwoli nam prawdziwie spełnić się w życiu.
TY TEŻ MASZ SKRZYDŁA
Kiedyś z orlego gniazda wypadło pisklę. Młody orzełek miał dużo szczęścia – nie rozbił się o skały, ale trafił do pewnego gospodarstwa. Tu został umieszczony pomiędzy kurczakami – wychowywał się z nimi, jadł ze wspólnego kurzego korytka, spał w kurniku, czasem nawet podfruwał jak one. Szybko rósł, ponieważ gospodarz troszczył się o niego jak umiał. Właściwie pisklakowi niczego tam nie brakowało. Czasem tylko patrzył w niebo na przelatujące ptaki, ale sam nigdy nie wzbił się w powietrze. Po wielu, wielu latach, gdy przyszła na niego pora, zdechł.
Znasz tę historię? A czy zaryzykowałbyś stwierdzenie, że orzełek był szczęśliwy? Owszem, miał zapewniony byt i bezpieczeństwo, nawet więcej – kurze towarzystwo! Ale czy do tego został stworzony przez Boga? Przecież miał szybować ponad szczytami gór i oglądać widoki, o jakich człowiek często może jedynie pomarzyć. Miał być ptasim królem przestworzy i symbolem wolności. Gdyby ten nieśmiało podfruwający orzełek znał swoje przeznaczenie – nigdy w życiu nie wybrałby kurnika! Nawet za pełną michę i wierne towarzystwo kurcząt.
I o to właśnie naszemu Tacie chodzi. Aby być prawdziwie szczęśliwym, mam szukać Jego zamysłu wobec siebie – by być jak orzeł a nie kura! Jak więc mogę rozpoznać Boży plan – to, czego mój Stwórca pragnie dla mnie każdego dnia?
FUNDAMENT I SPOSÓB NA MUCHY
Istnieją różne formy modlitwy – indywidualnej czy wspólnotowej. Każdy z nas jest inny i nawiązuje relacje z drugim człowiekiem w sposób dla siebie właściwy. Ale to zawsze Bóg pierwszy wychodzi nam na spotkanie, „dostrajając się” do naszego wnętrza. On pragnie mówić do nas, nawiązywać tę najważniejszą w naszym życiu relację.
Często na modlitwie doświadczamy wewnętrznej walki. Trwa ona także na zewnątrz – o wierność naszemu spotkaniu z Bogiem, o czas modlitwy. Naszemu nieprzyjacielowi zależy, aby lina łącząca nas z Ojcem stawała się coraz cieńsza, a jeśli mu się to uda – by w końcu została zerwana.
Naszej modlitwie nierzadko też będą towarzyszyły rozproszenia. Czy jest na nie jakiś sposób? Można porównać go do zasłyszanej mądrości: „Muchy były, są i będą”. Jak sobie radzi z nimi człowiek? Wymyśla niewiele dające lepy, siatki i łapki. Pocieszające jest jednak to, że muchy nie lęgną się wszędzie i nie o każdej porze roku.
Jedną z form modlitwy osobistej, która rodzi niezwykłe owoce i uczy jak rozeznawać, jest tzw. SZCZĘŚLIWY KWADRANS. Innymi słowy, to 15 minut miłosnego spotkania z naszym Ojcem. Ta modlitwa – zaproponowana przez św. Ignacego, założyciela Towarzystwa Jezusowego – nazwana została ignacjańskim rachunkiem sumienia lub kwadransem szczerości. Jest to czas sycący duszę i napełniający serce mądrością – dzięki niemu uczymy się szukania woli Bożej w naszym życiu.
TWÓJ SZCZĘŚLIWY KWADRANS składa się z pięciu kroków:
- POSTAWA DZIĘKCZYNIENIA I UFNOŚCI (zajmuje ok. 2 min.)
Jest to postawa wdzięcznego serca, wyrażająca pokorę wobec Stwórcy. Staję we właściwej relacji wobec mojego Taty. Dziękuję Mu za wszystko, co mnie spotkało danego dnia: za otrzymane łaski, dary, jak i za trudności, za ludzi z mojego otoczenia, za życie, pracę, męża/żonę, za dzieci, za konkretne wydarzenia dnia itp. - PROŚBA DO DUCHA ŚWIĘTEGO O ŚWIATŁO (ok. 1 min.)
Prosimy: Panie Boże, rzuć Twoje światło, Twój Boży reflektor na wydarzenia dnia. Pokaż mi, gdzie w moim życiu dzisiaj byłeś, gdzie udało mi się odpowiedzieć na Twoją Miłość, a gdzie nie. Pokaż mi, jaka jest Twoja wola wobec mojego życia. Proszę Cię o światłe oczy serca w poznawaniu mojej duszy i o pokazanie drogi, którą chcesz mnie prowadzić. Daj mi łaskę spojrzenia Twoimi oczami na moje życie, na wydarzenia minionego dnia, pokaż jak Ty mnie widzisz itp. - REFLEKSJA NAD WYDARZENIAMI DNIA (ok. 10 min.)
Teraz robię przegląd swoich myśli, mowy i uczynków. Badam uczucia, jakie mi towarzyszyły podczas różnych wydarzeń (tzw. poruszenia serca) – co one mówią mi o mnie? Obserwuję, jak się czułem, zachowywałem i dlaczego właśnie tak. Przyglądam się zarówno temu, co było dobre, jak i temu, co mi nie wyszło. Patrzę na podjęte decyzje i obecność towarzyszących mi osób. Robię uczciwy przegląd całego dnia. Tym samym dostaję odpowiedź na pytanie, gdzie dzisiaj był obecny w moim życiu Pan Bóg. - PROŚBA O PRZEBACZENIE (ok. 1 min.)
Przepraszam Boga-Ojca za te sytuacje, w których nie udało mi się odpowiedzieć na Jego miłość – za nieczyste intencje, myśli i raniące słowa. Przepraszam za niewierność Duchowi Świętemu i Jego natchnieniom. Proszę Boga o przebaczenie za wyrządzone innym zło i przebaczenie tym, którzy mnie zranili czy skrzywdzili, aby zło nie szerzyło się już dalej. Okazuję żal i skruchę – z ufnością w Boże miłosierdzie.
Jeśli było więcej wydarzeń w danym dniu, w których udało mi się odpowiedzieć miłością na Miłość – dziękuję za to Bogu. - ZAPROSZENIE BOGA DO DALSZEJ DROGI ŻYCIA (ok. 1 min.)
Panie Jezu, postanawiam poprawę (w jakiej kwestii) i chcę dalej współpracować z Tobą, wypełniając Twoją wolę. Proszę Cię o pomoc, abyś to Ty kierował moim życiem. Staję przed Tobą, ufając, że mi pomożesz i zawsze będziesz ze mną. Z Tobą, Panie, mogę wszystko!
Gdy przyjdzie pokusa, by „odpuścić” sobie czasem rachunek sumienia – a wcześniej czy później dopadnie ona każdego z nas – zadajmy sobie wówczas pytanie: chcę być orłem czy kurą? Szybować ponad szczytami gór, czy grzebać pazurami w piachu?
Wybór każdego dnia należy do Ciebie. O tę decyzję i o wierność jej nieustannie toczy się w nas walka. Ale czy nie warto zawalczyć o spotkanie z miłującym spojrzeniem Ojca? Wygrana rekompensuje więcej niż „wszystko” – zachęcam, abyś przekonał się o tym sam!
Więcej o ignacjańskim rachunku sumienia dowiesz się z książeczki o. Józefa Kozłowskiego SJ "Rachunek sumienia". Więcej - kliknij tutaj.