W pisaniu nie pisanie jest najważniejsze

Ocena użytkowników: 0 / 5

Gwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywnaGwiazdka nieaktywna
 

O. Józef Kozłowski SJ usilnie starał się, aby ludzie zrozumieli podstawową kerygmę, że Jezus ich kocha. Niezależnie od ich duchowej kondycji, bez względu na to, jak bardzo są sponiewierani grzechem – Jezus ma dla nich otwarte ręce i serce. Nie muszą się oczyszczać, udawać kogoś, kim nie są – mówi Ewa Laśkiewicz, wieloletnia redaktor naczelna i grafik Wydawnictwa Ośrodka Odnowy w Duchu Świętym.

 

Jak to się stało, że o. Kozłowski zaczął pisać książki?

Przez wiele lat głosił konferencje na rekolekcjach i spotkaniach ewangelizacyjnych, zapisując je na kasetach. Zachętę do przelania tego bogactwa doświadczeń na papier otrzymał po długim rozeznawaniu i modlitwie. Spisane teksty były podstawą do dalszej pracy ojca i redakcji książki. Miał świadomość, jak wielką wartość stanowią one w przekazywaniu Ewangelii. Zdawał też sobie sprawę z tego, że nie tylko książki, ale w ogóle media mają szczególną siłę w Nowej Ewangelizacji, dlatego śledził nowe technologie i starał się je wdrażać w życie w naszym wydawnictwie, w docieraniu do coraz szerszego grona odbiorców. Jeszcze za jego życia ukazała się płyta CD, pierwowzór audiobooka, Z grzechu do wolności.

 

W jakich nakładach były wydawane jego książki?

Na początku po około 20 tys. egzemplarzy. Trzeba jednak pamiętać, że to były czasy, gdy książek o tematyce religijnej, a szczególnie o Odnowie Charyzmatycznej było niewiele. Ojciec ubolewał, że sami nie możemy ich wydawać, ale w końcu jego wysiłki, jako proboszcza i superiora Domu Jezuitów powiodły się i osiągnęliśmy status prawny Ośrodka, pozwalający powołać do życia wydawnictwo.

 

Jak artysta plastyk została redaktor naczelną wydawnictwa?

Należałam do wspólnoty „Mocni w Duchu”, przechodziłam kolejne szczeble formacji duchowej, a o. Józef był naszym opiekunem duchowym i znał nas wszystkich (miał fenomenalną pamięć). Często angażowałam się w różne prace i akcje, wykorzystujące moje uzdolnienia plastyczne. Gdy zapadła decyzja o powstaniu wydawnictwa, o. Kozłowski poprosił o wskazówki zaprzyjaźnionego ksi. Jańca, dyrektora Archidiecezjalnego Wydawnictwa Łódzkiego. Zabrał mnie na tę rozmowę, podczas której okazało się, że wszystkie zagadnienia są mi bliskie, ponieważ od lat współpracowałam z wieloma wydawnictwami przy projektowaniu książek. Ojciec wtedy uznał, że może mi powierzyć prowadzenie Wydawnictwa Ośrodka Odnowy w Duchu Świętym.

 

Bez wahania przyjęłaś propozycję ojca?

Miałam wątpliwości, czy nie przerasta to moich możliwości. Jednak po modlitwie otrzymałam wewnętrzny pokój i radość. Nabrałam przekonania, że skoro Pan Bóg mnie zaprasza do tego dzieła, to nie pozostawi mnie samej sobie, ale będzie prowadził i błogosławił. Oficjalnie wydawnictwo rozpoczęło działalność 1 kwietnia 1994 r. Którą książkę można uznać za pierwszą wydaną przez nasze wydawnictwo? Było to Spotkanie z Panem we wspólnocie na podstawie broszury Jima Cavnara. Następnie wydaliśmy kasety z Ogólnopolskiego Czuwania Odnowy w Duchu Świętym na Jasnej Górze, z konferencjami znanego lidera charyzmatyka Philipa Madre`a.

 

Jak wyglądała redakcja?

Wydawnictwo było bardzo skromne. Mieliśmy komputer, na którym można było prowadzić jedynie korespondencję wydawniczą. Początek wiązał się z wieloma działaniami formalnymi w urzędach, ministerstwach, wymagał także uregulowań prawnych kontraktów polskich i zagranicznych, w czym dzielnie mnie wspierał Duch Święty, otwierając nieraz zamknięte drzwi. Przez pierwsze półtora roku, dzięki wielkoduszności księdza dyrektora AWŁ, biegałam tam, by korzystać z ich sprzętu i pomocy przy składaniu książek, a także nabywać kolejne umiejętności związane ze składem i pracą w programach graficznych. Ponieważ nie istniała jeszcze stała redakcja, często też korzystaliśmy z pomocy w korekcie polonistek z naszych grup modlitewnych.

 

W końcu doczekaliście się własnego komputera?

Tak, otrzymaliśmy go od Zespołu Krajowej Rady Koordynatorów Odnowy w Duchu Świętym, ponieważ w naszym Ośrodku mieścił się sekretariat odpowiedzialny za organizację ogólnopolskich spotkań charyzmatycznych i kongresów. Wreszcie mogłam pracować na miejscu, była jesień,1995 r. Powoli obrastaliśmy w piórka, zakupiłam programy graficzne i do składu książek. Po roku zaistniał „Szum z Nieba” jako dwumiesięcznik (wcześniej wydawany jako nieregularny periodyk), który stworzyłam graficznie i nadawałam kształt graficzny z Bożą pomocą przez 87 kolejnych numerów. Dorobiliśmy się też redakcji, a ojciec nabierał coraz większego rozmachu. Cieszyła go każda nowo wydana książka. To była ogromna duma, że jest produktem naszego wydawnictwa i dajemy czytelnikowi nową pomoc w ewangelizacji, że może ktoś dzięki niej odnajdzie drogę do Jezusa. A my w dniu, w którym książki przyjeżdżały z drukarni, kupowaliśmy ciasto, lody i świętowaliśmy razem z ojcem.

 

Filarem wydawnictwa są książki i podręcznik do Seminarium. Jak powstała ta seria?

Na początku ojciec prowadził Seminarium na podstawie książek Herberta Mühlera. Autor był protestantem, ale jego książki zostały dostosowane do wiary katolickiej. Ponieważ tematy książek z serii Żyć Dobrą Nowiną wpisywały się w zagadnienia Seminarium, ojciec postanowił stworzyć coś własnego – dziesięciotygodniowe rekolekcje w oparciu o Pismo święte, podręcznik i książki na każdy tydzień. Istotną różnicą tej nowej propozycji była książka Z Maryją w życie w Duchu Świętym. Ojciec był bardzo wierny Maryi, należał do Niej i polecał Jej trosce każde dzieło. Genialnym wprost pomysłem ojca okazało się Seminarium przeżywane eksternistycznie dla osób, które nie mają swojej wspólnoty lub czasu, by w niej być. To był strzał w dziesiątkę. Tysiące osób korzysta z tego do dziś, wykorzystując szansę spotkania z Jezusem – wyrwania się ze swoich grzechów i ran.

 

Przyznam, że mi trudno słucha się ojca. Pewnie na żywo odbiór był znacznie łatwiejszy?

Na pewno. Ja go słuchałam przez dziewięć lat, więc zdążyłam przywyknąć nie tylko do treści, które głosił, ale i do formy. Czasami planował, o czym będzie mówił, ale ostatecznie i tak wczuwał się w potrzeby zebranych. I mówił, co Duch tchnął w jego serce. Ojciec posługiwał się bardzo prostym językiem, o co miewano do niego pretensje. Ale dzięki temu trafiał do wszystkich ludzi – lepiej i gorzej wykształconych. Wszyscy go rozumieli. Nie przeczę, że mawiał czasem ciężko, to znaczy, artykułował każde zdanie z wysiłkiem. Wynikało to jednak z tego, że cały czas słuchał, co Duch Święty chce przekazać w tej chwili. Dlatego później tak bardzo zabiegał, aby w jego książkach nie zmieniać tego, co powiedział. Wolał, żeby było chropawo, ale z Duchem Świętym i nieuszczuploną myślą Bożą. Widać zresztą, że te książki, w które mniej zaingerowano, mocniej poruszają ludzi.

 

Mnie było trudno przyjąć taki punkt widzenia. Gdy poprawiam książki ojca, to walczę ze sobą, bo w niektórych momentach miałabym ochotę je zupełnie przeredagować.

Rozumiem. Jesteś polonistką i chciałabyś, aby tekst był zbliżony do ideału językowego. On natomiast, według ojca, miał przede wszystkim trafiać do serca ludzi szukających Boga, a w takich momentach poprawność językowa nie jest dla nich najistotniejsza. Ojciec był bardzo pokorny, nie wobec redaktorów, ale wobec Ducha Świętego. Tak bardzo Mu ufał, że wiedział, że to, co usłyszał podczas przepowiadania Słowa, ma brzmieć właśnie tak, a nie inaczej.

 

Czy ojciec miał wady?

Och! Jak każdy z nas. Był trochę bałaganiarzem, ale wynikało to z jego permanentnego braku czasu, był zaangażowany w zbyt wiele misji, ale i tak umiał nad tym zapanować.

 

Co go wyróżniało?

Żył tym, co głosił. Nie zrażał się trudnościami, które się pojawiały z racji tego, że proponował rzeczy zupełnie nowe, za które na początku w ogóle nie był doceniany. Był konsekwentny i pełen dobrego uporu w parciu ku dobremu, głoszeniu Słowa Bożego, wyciąganiu ludzi z ich opresji duchowych i nie tylko. Choć byli i tacy, którzy umniejszali i postponowali jego pracę i osiągnięcia ewangelizacyjne. Ale liczby mówią same za siebie: kilka tysięcy wiernych na Mszach św. z modlitwą uzdrowienia, blisko milion książek rozprowadzonych przez wydawnictwo (za życia ojca), spotkanie „Jezus żyje” na Lublinku w Łodzi, w którym wzięło udział ponad 200 tys. wiernych.

 

Ojciec zarażał optymizmem, zachęcał do pracy, do pokonywania własnych ograniczeń. Czy tak również było w twoim przypadku?

Gdy chodziło o sprawy Ośrodka, potrafiłam zawalczyć o wszystko. Nie było dla mnie drzwi, do których bałabym się zapukać, choć z natury jestem nieśmiała. Jasne, że pracowaliśmy bardzo dużo, bywaliśmy zmęczeni, goniliśmy za pomysłami ojca. Czasami nas przerastał swoim nowatorstwem, ale z pomocą Ducha Świętego biegliśmy dalej, a o. Józef był niespożyty, tak jakby przeczuwał swoje rychłe odejście. Ale wiedzieliśmy, po co to robimy. W trosce o dobro drugiego człowieka.

 

Szczególne wspomnienie?

Tego nie zapomnę… Ojciec dostał list ze Stanów Zjednoczonych, z Chicago. Przeczytał nam jego fragmenty. Autorką była polska nauczycielka, która samotnie wychowywała syna. Pracowała w podłych warunkach, syn ją opuścił. Była załamana, bliska popełnienia samobójstwa. I kiedy już prawie przygotowywała się do niego, znalazła na śmietniku książkę z naszego wydawnictwa. Przeczytała ją. Doznała wielkiego poruszenia duchowego. Książka pozwoliła jej spojrzeć na swoją sytuację innymi oczami. Zrozumiała, że wbrew temu, co wcześniej myślała, nie jest sama, ma wielkiego przyjaciela – Jezusa. Nawróciła się i podjęła dalsze zmagania z losem, a listem dziękowała nam za uratowane życie. W chwilach zwątpienia w sens mojej pracy, siedząc stale przy komputerze, przypominałam sobie o tym liście, a wtedy i siły, i chęci wracały.

 

Rozmawiała Joanna Sztaudynger

 

 

Szum z Nieba nr 117/2013

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Podręcznik oraz 10 książek z serii Żyć Dobrą Nowiną (w większości autorstwa o. Józefa Kozłowskiego SJ) - stanowią komplet do przeżycia podstawowej formacji w grupach Odnowy, jaką jest Seminarium Odnowy Życia w Duchu Świętym - więcej tutaj!

 

 

 

 

 

WYDAWNICTWO OBECNIE WYDAJE KSIĄŻKI SKŁADAJĄCE SIĘ NA KILKA PODSTAWOWYCH SERII:

 

Seria Żyć Dobrą Nowiną - oprócz wyłonionych z tej serii książek do Seminarium zawiera także wiele innych, interesujących tytułów - więcej tutaj!

 

 

 

 

 

 

 

 

Seria Rekolekcje Charyzmatyka (podręczniki do poszczególnych tygodni CD, oraz syntez tematycznych) - więcej tutaj!

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Seria W szkole Jezusa (do formacji osobistej i wspólnotowej) - więcej tutaj!

 

 

 

 

 

 

 

 

Seria Dom na skale (związana z rozwojem osobistym, relacjami w rodzinie i małżeństwie) - więcej tutaj!

 

 

 

 

 

 

 

Seria Dla dzieci (bajki, płyty CD dla dzieci) - więcej tutaj!

 

 

 

 

 

 

Więcej informacji nt. propozycji naszego Wydawnictwa na stronie księgarni - tutaj!

 

 

{youtube}nlVgF-vizS8{/youtube}

 

(zamieszczono 2013-06-06)

banery na strona szum5

banery na strona szum b

banery na strona szum4

banery na strona szum3

banery na strona szum

banery na strona szum2

banery na strona szum7

banery na strona szum8