Pochodzi ojciec z Kerala w Indiach. Proszę powiedzieć jak wygląda tam sytuacja Kościoła?
W Indiach mieszka około 1.2 miliarda osób, ale tylko 2.5% z nich to chrześcijanie. Większość z nich żyje na południu kraju a Kerala to jeden ze stanów południowych. W Kerala chrześcijanie stanowią 18% społeczeństwa a duża ich część to katolicy, chociaż w zasadzie wszystkie inne wyznania chrześcijańskie są zawarte w tej liczbie. Mamy 46 biskupów, wliczając w to biskupów przebywających na emeryturze a kościół katolicki w Kerala jest bardzo aktywny i pełen życia. Jednakże niektóre rodziny są wyznawcami "tradycyjnej" wiary a około 80% stanowią katolicy praktykujący.
Jak wygląda sprawa wiary w Ojca rodzinie? Jakiego wyznania jest rodzina, z której Ojciec pochodzi?
Należę do Sylobamarskiego Kościoła Katolickiego, który został założony przez św. Tomasza w I wieku. W roku 52 św. Tomasz przybył do Indii, zatem chrześcijanie są w Indiach od I wieku a Kościół Sylobamarski istnieje już prawie 20 wieków. Moi rodzice są częścią tego kościoła. Zgodnie z naszą tradycją, rodzice modlą się rano i wieczorem. Wieczorem cała rodzina gromadzi się na wspólnej modlitwie. Wiele razy widziałem moich rodziców mających złożone ręce i modlących się wspólnie. Kiedy wstąpiłem do seminarium, rodzice odmawiali za mnie dodatkową modlitwę różańcową, abym został kapłanem.
Zatem dzięki tej modlitwie otrzymał Ojciec swoje powołanie?
Dokładnie tak sądzę. Takie jest moje tło duchowego rozwoju. W mojej rodzinie jest dziewięcioro dzieci. Ja jestem siódmym dzieckiem a mój brat – dziewiąty z kolei, również został księdzem. Kiedy wstąpił do seminarium, rodzice zaczęli dodatkowo odmawiać kolejny różaniec w jego intencji. Obserwując naszych rodziców, braci i siostry ich bojaźń Bożą, zostaliśmy ukierunkowani na Boga.
Kiedy Ojciec zdecydował się podróżować po całym świecie i siać Słowo Boże? Jak do tego doszło?
Zdecydowałem, że zostanę księdzem w wieku 12 lat, ale do seminarium wstąpiłem kiedy skończyłem 15 lat. Święcenia przyjąłem w wieku 25 lat.
Zajęło to dużo czasu.
O tak. Po dziesięciu latach ukończyłem studia doktoranckie i zaraz potem zostałem zaproszony do Tanzanii przez polskiego księdza salwatorianina. Zaproszono mnie tam abym wykładał w Salwatoriańskim Instytucie Filozofii i Teologii w Morogoro. To była moja pierwsza misja zagraniczna. Nauczałem tam przez dwa lata jako profesor wizytujący. Byłem również wykładowcą w Północnych Indiach, gdzie jest bardzo niewielka ilość chrześcijan, ale mimo tego nauczałem tam. Po moim pobycie w Tanzanii otrzymałem zaproszenie do Europy i do tej pory gościłem w około dziewięciu krajach europejskich głosząc kazania i wykłady w różnych miejscach.
Czy to z powodu polskiego księdza pracującego w Tanzanii postanowił Ojciec przyjechać do Polski?
Stało się to nawet jeszcze wcześniej, zanim wstąpiłem do seminarium w 1979 roku, rok po wyborze papieża Jana Pawła II. Zajmuję się trochę malarstwem i pierwszy obraz jaki namalowałem to portret właśnie tego papieża. Bardzo kocham tego papieża od samego początku Jego pontyfikatu.
Zatem chciał Ojciec poznać kraj, z którego papież pochodzi?
Po pierwsze, pokochałem papieża Polaka, po drugie, pracowałem z polskimi kapłanami w Tanzanii na mojej pierwszej misji. Rzeczą naturalną jest zatem, że zupełnie nieświadomie pokochałem Polskę. Kiedy przyjechałem do Berlina by przeprowadzić pięciotygodniowe rekolekcje, pewna kobieta o imieniu Bożena podeszła do mnie i powiedziała, że jest Polką a nie Niemką oraz zapytała mnie czy chciałbym pojechać do Polski głosić nauki. Powiedziałem wtedy: "Moje marzenia się spełniły!", Bóg przysłał do mnie anioła zapraszającego mnie do kraju, który wcześniej pokochałem. Poprzez Jana Pawła II, Ojców Salwatorianów i teraz poprzez tę kobietę znalazłem się w Polsce.
Byli oni dla Ojca drogowskazami od Boga?
Tak.
Jak ocenia Ojciec sytuację duchową Polski?
W porównaniu z innymi krajami, które odwiedziłem polski kościół tętni życiem, świątynie są wypełnione ludźmi. W zeszłym roku byłem w Krakowie, Bielsko-Białej i również tak to wyglądało.
Wiele osób przychodziło do kościoła. Nie znam dokładnie statystyk ile osób przychodzi do kościoła a ile nie, ale świątynie są pełne. Jeśli chodzi o kościoły w Niemczech, szczególnie w Niemczech Wschodnich, jest tam bardzo mało ludzi. Satysfakcjonującym doświadczeniem jest więc dla mnie głoszenie rekolekcji w Polsce, gdyż w świątyni jest dużo ludzi. Znam niewiele polskich słów, ale kiedy coś mówię, ludzie naprawdę biorą to sobie do serca, można to poznać po ich wyrazie twarzy. Z tego powodu jestem bardzo szczęśliwy.
Głosił Ojciec również Słowo Boże wśród Muzułmanów, to trudne posługiwanie. Czy mógłby nam Ojciec opowiedzieć o tym doświadczeniu?
W Arabii Saudyjskiej spędziłem jeden miesiąc, ale nie jako ksiądz, ponieważ osoby duchowne nie mają wstępu do tego kraju. Arabia Saudyjska to ich święta ziemia, więc chcą zachować jej świętość.
Pojechałem tam - szczerze mówiąc - mając fałszywą wizę, jako kierownik do spraw logistyki. Gdy dotarłem na miejsce, odnalazłem tam prawdziwą chrześcijańską wiarę. Weekend w Arabii Saudyjskiej trwa od czwartku do piątku i właśnie w te dni, na moich tajnych naukach gromadziło się około 3000 wiernych. To właśnie w tym kraju odkryłem jak bardzo ludzie mogą tęsknić za Słowem Boga i poznaniem Go. Nawet jeśli nie mogę praktykować swojej religii, to pod pretekstem przyjęcia weselnego bądź urodzinowego ludzie ci spotykają się, by posłuchać Słowa Bożego.
Nie miał Ojciec żadnych obaw?
Nigdy w życiu niczego się nie bałem. Nawet w moim stanie Kerala miałem problemy. Podczas gdy szedłem ulicą, grupa hinduskich fundamendalistów zaatakowała mnie i moje życie było narażone na niebezpieczeństwo. Byłem przez 7 dni pod całodobową ochroną policji. Jedenastu policjantów strzegło mojego bezpieczeństwa przez 7 dni. Gubernator wydał rozkaz chronienia mnie. Kiedy robisz coś dobrego, możesz się takich rzeczy spodziewać. Ci, którzy mają w tym jakiś interes nastawiają cały świat przeciwko tobie. Doświadczyłem już tego jako trzynasto-/ czternastoletnie dziecko, kiedy byłem zaangażowany w politykę. Moi rodzice mówią, że tylko złoto jest hartowane w ogniu.
Jest Ojciec bardzo zajętą osobą – wykłady, podróże, pisanie książek. Jak Ojciec znajduje na to wszystko czas?
Myślę, że każdy ma tyle samo czasu co inni. Znajdujemy czas na to, czym się interesujemy. Nie ma więc tutaj znaczenia czas, ale nasze zainteresowania. Jeśli się czymś naprawdę interesujemy, zawsze uda nam się znaleźć na to czas. Napisałem swoją pierwszą książkę w wieku 19 lat, ale nie opublikowałem jej ponieważ sądziłem, że jestem jeszcze na to za młody. Następnie, w wieku 22 lat, napisałem komentarze do czterech Ewangelii i książka ta wydana została, gdy ukończyłem 24 lata. Publikacja ta okazała się być najlepiej sprzedawaną książką w kręgach katolickich - a nawet powiedziałbym – chrześcijańskich w stanie Kerala. Nawet do tej pory, praktycznie 90% księży w stanie Kerala korzysta z mojej książki, chociaż od napisania jej minęło już 23 lata. Nadal jednak istnieje zapotrzebowanie na nią. Dlatego sądzę, że napisanie tej książki to jakby moje zaręczyny ze Słowem Bożym. Teraz natomiast, po tych 23 latach mogę jedynie zawrzeć Sakrament Małżeństwa ze Słowem Bożym. Wiem, że na pewno nie mogę się z Nim rozwieść.
Jak wygląda proces pisania książki?
Aby napisać książkę muszę się do tego przygotować. W wolnych chwilach dużo czytam na dany temat, decyduję o czym chcę napisać a następnie siadam i piszę. Nie wszystkie książki piszę w jednakowy sposób. Obecnie uczę w seminarium, więc od godziny 09.00 do godziny 12.30 prowadzę zajęcia ze studentami. Po południu czasami trochę odpoczywam, śpię lub spaceruję po ogrodzie, biorę kąpiel i później mam czas na pisanie. Ostatnio śpię około czterech godzin o wiele dłużej niż kiedyś. Jeszcze do niedawna sypiałem tylko 2 lub 3 godziny.
Co mógłby Ojciec powiedzieć na temat swojej najnowszej książki "Pocałunek", przetłumaczonej na język polski?
Napisałem 45 książek w moim ojczystym języku Malayalam, 10 książek w języku angielskim a ta książka jest pierwszą przetłumaczoną publikacją w zupełnie obcym języku, nie używanym w Indiach. Moja pierwsza książka została przetłumaczona jedynie na języki indyjskie a ta książka jest napisana w języku europejskim. W zasadzie tłumaczy się wiele książek na język francuski czy niemiecki, ale ja uznałem, że powinna być przetłumaczona właśnie na język polski.
Dlaczego zdecydował się Ojciec przetłumaczyć właśnie tę książkę na język polski?
Publikacja ta jest spojrzeniem na instytucję małżeństwa z punktu widzenia biblijnego, genetycznego i psychologicznego. Problemem współczesnego świata jest znalezienie sposobu na szczęśliwe życie małżeńskie. Jak Bóg wyobraża sobie małżeństwo? Zaczynam więc od miłości Bożej. Bóg kocha nas bezwarunkowo, ale bez człowieka czuje pewną pustkę. Tak samo człowiek czuje pustkę bez Boga. I od tego zaczyna się prawdziwe życie małżeńskie. W mojej książce udzielam wielu wskazówek, jak zachować wiarę w życiu małżeńskim. Ludzie albo odkładają ślub, albo się rozwodzą, albo zwlekają z posiadaniem dzieci. Jest to duży problem, więc pomyślałem sobie, że mogę odnieść się w mojej książce do tych spraw. Uważam, że prorok to taka osoba, która potrafi zmierzyć się z problemami dotyczącymi czasów, w których żyje. Pomyślałem sobie zatem, że jest to mój obowiązek.
O czym są pozostałe książki napisane przez Ojca?
Większość książek to komentarze do Ewangelii lub różnych ksiąg Pisma Świętego. Ostatnio przetłumaczyłem książkę papieża Benedykta XVI "Światłość świata" na język Malayalam. To jest moje pierwsze tłumaczenie. Książka ta nie dotyczy Biblii, ale papież odnosi się w niej do ogromnych problemów z jakimi boryka się świat, o których ludzie mieszkający w Indiach powinni się czegoś więcej dowiedzieć.
Czym chciałby się Ojciec zająć w najbliższej przyszłości?
W stanie Kerala, mimo że chrześcijaństwo jest obecne od 2 tysięcy lat, aż do tej pory nie mamy komentarzy do całej Biblii. Zatem pierwszym moim marzeniem jest taki komentarz napisać. Po drugie, ewangelizacja w moim kraju nie jest wcale łatwa, ponieważ pomimo bycia krajem, w którym nie prowadzi się wojen i życia w solidarności z hindusami i muzułmanami, istnieją grupy skrajnych fundamentalistów, które atakują tę ewangelizację. Dlatego chciałbym pisać książki i odpowiadać w nich na pytania: Kim jest Jezus? Co chce powiedzieć światu? Co ujawnia nam o Bogu Ojcu? Poprzez literaturę chciałbym przybliżać Boga ludziom. Myślę, że jest to moje powołanie. Indyjska filozofia z chrześcijańskim jej rozumieniem ma wiele do powiedzenia o Bogu. Znam tę filozofię. Z indyjskiej perspektywy możemy na nowo zinterpretować świat poza Indiami w taki sposób, aby wiedza indyjska pomogła zrozumieć chrześcijańskiego Boga.
Jak być dobrym katolikiem w dzisiejszych czasach?
Uważam, że bycie dobrym katolikiem jest dużym wyzwaniem. Jak już wcześniej wspominałem, prorok to taka osoba, która potrafi zmierzyć się z problemami otaczającego ją świata. W dzisiejszych czasach, zwłaszcza w Europie wiele osób nie chce wierzyć w Boga. Jednym z powodów może być nieodpowiednie ukazanie Boga przez religię lub materializm, gdzie religia nie jest w stanie zaspokoić potrzeb wyznawców tej filozofii. Tylko do czego prowadzi nas ten materializm? Osoby niewierzące myślą, że Bóg nie da im szczęścia. Dlatego chcą opuścić Boga, mówią, że Bóg nie istnieje lub porzucają swoją religię. I do czego oni dochodzą? Spotkałem wielu ludzi w różnych krajach europejskich, którzy są bardzo poranieni, nieszczęśliwi i zagubieni, gdyż Bóg dla nich nie istnieje. Postawa ich byłaby uzasadniona, jeśli po odejściu od Boga odnaleźliby pokój i szczęście. Wtedy ich decyzja byłaby słuszna. Ale oni tego nie znajdują. Sądzą, że Bóg nie odpowiada na ich pytania, dlatego szukają odpowiedzi gdzie indziej. Tam tych odpowiedzi też nie znajdują, dlatego w końcu znowu zwracają się do Boga. Bóg jest Miłością, więc wita z otwartymi ramionami wszystkie marnotrawne dzieci. Zatem prawdziwi katolicy powinni mówić światu, że Bóg ich kocha. Odpowiedź, jakiej oczekuje od nas Bóg na Jego Miłość to wiara w Niego.
Wiara nie oznacza ufania Bogu rozumem, ale jest to dla mnie zanurzenie się w cywilizację Boga. Chciałbym tu przytoczyć słowa z Ewangelii Św. Jana: " Na początku było słowo a słowo było u Boga i Bogiem było słowo" a później mówi "słowo stało się ciałem". Jakie jest świeckie tłumaczenie wyrażenia "słowo"? "Słowo" oznacza "język". Wyrażam swoje pomysły za pomocą moich słów. To jest mój język. Język jednak oznacza również cywilizację. Język polski nie oznacza polskiego sposobu komunikowania się, ale polski sposób życia. Zatem język polski stanowi cywilizację. Słowo Boga jest Jego cywilizacją. Bóg był słowem a potem stał się ciałem i zaprosił nas abyśmy żyli w Jego cywilizacji na ziemi. Życie w tej cywilizacji jest podstawą naszej wiary. Bóg nas kocha a my musimy odpowiedzieć mu przyjmując Jego cywilizację miłości. Katolicy stawiają wyzwanie światu: wierzyć w Boga. Dla innych ludzi, którzy nie mają Boga jest to skandaliczne wyzwanie. Ich zdaniem jesteśmy głupi, że wierzymy w Boga. Każda wspaniała prawda jest skandalem. Każda wspaniała prawda jest wyzwaniem. Tak więc bycie katolikiem pomimo tego, że cały świat nie zaprasza Jezusa lub Boga do swojego życia to wielkie wyzwanie. Trzeba powiedzieć im, że musimy przyjąć cywilizację miłości Boga.
Polecamy lekturę książki dla małżeństw ks. Jose Maniparambil - Pocałunek złożony na duszy" - więcej tutaj!
(zamieszczono 2012-11-06)